Miłosierdzia drzwi otwórz nam,
Błogosławiona Bogarodzico, abyśmy pokładający w Tobie nadzieję nie zginęli,
lecz przez Ciebie zostali wybawieni od nieszczęść: Ty bowiem jesteś zbawieniem
rodu chrześcijańskiego- słowa tej wschodniej modlitwy poleciłem utrwalić na pomniku nagrobnym
mojego taty, tym samym kierując spojrzenie nawiedzających i modlących się
stronę Ostrej Bramy i cudownego wizerunku Matki Bożej Miłosierdzia. Mój Ojciec
urodził się w Wilnie, zawsze z wielkim rozrzewnieniem opowiadał o wileńskich
uliczkach prowadzących do bramy, przed którą zatrzymywał się każdy
przechodzień. To były najpiękniejsze obrazy jego dzieciństwa- jak sam mówił „z
nad Wilii”, gdzie zapach kresowych kwiatów wtapiał się cudowną panoramę miasta
przodków. Jako mały chłopiec utrwalił w pamięci przechodniów, którzy klękali,
zatrzymywali się, zdejmowali czapki z głów przed wizerunkiem Niewiasty
obleczonej promieniami słońca. Katolicy, prawosławni, żydowscy cadykowie i
przypadkowi przybysze, nie potrafili przejść obojętnie wobec Kobiety która
czułym spojrzeniem zatrzymywała na moment swoje dzieci. Matka, która jednoczy chrześcijańskie
dzieci w jeden Wieczernik. „Najświętsza, oznacza skądinąd Jej solidarność z
ludzkością uświęconą, to znaczy z członkami ciała Chrystusa- pisał N.
Nissiotis- ponieważ oni nie tylko uznają w Niej swoją symboliczną
reprezentację, lecz uczestniczą w
świętości danej przez Ducha, który wciela w Theotokos Logos Boga.” Jest to
jeden z tajemniczych wizerunków maryjnych. Nie znamy artysty tego dzieła- za
anonimową osobą kryję się ktoś, kto w sposób głęboki odsłonił miłujące oblicze „Apokaliptycznej
Niewiasty.” Obraz powstał na dwóch dębowych deskach, o wymiarach 165 x 200 cm,
techniką temperową na zaprawie kredowo-klejowej; tak jak wykonuje się ikony. Łatwiej
mi myśleć o niej jak o ikonie. W okresie międzywojennym w wyniku licznych pracy
konserwatorskich odkryto liczne przemalowania farbami olejnymi z XVII i XVIII
wieku. Jedynie twarz Madonny nie została poddana żadnej malarskiej ingerencji.
Jest to jedna z nielicznych „ikon” przedstawiających Maryję bez Dzieciątka. Twarz
oddana z wielką subtelnością i delikatnością; głowa przechylona na prawo, tak
jakby miała niewidzialnie spocząć na twarzyczce dziecięcia ( przytulając do
siebie twarz każdego człowieka), szyja smukła o pięknej linii, oczy lekko
zamknięte, ręce skrzyżowane na piersiach (jakby zabrała cierpienia świata i przyłożyła
je do swego serca). Usta cicho szepczące. Jak powie Filaret: „Duch Święty,
któremu oddała się w zachwycie modlitwy, poruszył Jej usta i wypowiedziała Ona
to, co zamierzyło wobec Niej Bóg i co pod kierownictwem Jej Opatrzności
powinien był w stosunku do Niej spełniać Kościół.” Dziewica, która będzie przez
całe życie zachowywać słowa Syna w swym sercu. Głowę przykrywa biała chusta, a
szyja jest owinięta szalem. Maryja ma na sobie założony płaszcz w odcieniu
zielonkawoniebieski, pod nim czerwona powłóczysta tunika o zwiniętych szeroko
rękawach. Nie możemy tego teraz dostrzec, gdyż Jej ciało przykrywa
srebrno-złota suknia. „Obraz pod względem artystycznym ma niezwykłą wartość.
Malowany szeroko, śmiało, posiada ogromna siłę wyrazu, ale zarazem tak
subtelną, że twarz Bogurodzicy wydaje się żywa, zmienia wyraz zależnie od
światła i miejsca, z którego się na Nią patrzy.” Nad głową Maryi artysta
umieścił złocistą aureolę z licznymi promieniami i dwunastoma srebrnymi
gwiazdami. Mamy tu silne odniesienie do majestatycznie skomponowanego obrazu
Apokalipsy: „Wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod
jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12,1-7). Obraz ten
suponuje ostateczną przemianę świata- przeobrażenie wszystkiego dzięki
Oblubienicy- jako matki ludzkości odnowionej w Chrystusie. Emanuje z niej
piękno kobiecości i macierzyństwa. Piękno Niewiasty utkanej w przebóstwiającej
światłości Boga. Matko Miłosierdzia, pod
Twoją obronę uciekamy się !