sobota, 11 kwietnia 2015

Mk 16,9-15
Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim, pogrążonym w smutku i płaczącym. Oni jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich na drodze, gdy szli na wieś. Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli.
W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”.
Zastanawiałem się wczoraj nad zmartwychwstałym ciałem Chrystusa. Czy potrafiłbym zaufać swoich zmysłom i rozpoznałbym Chrystusa ? Zdaje się z opisów spotkań z Nim, iż było to ciało inne…, mogło przejść przez zamknięte drzwi (J 20,19), miało „zmienioną postać”- tak iż nawet sprawnie widzące ludzkie oko, w pierwszym momencie nie mogło dokonać rozpoznania osoby Mistrza (Mk 16,12). Dlatego uczniowie mieli wzrok jakby na uwięzi i dopiero przy wieczerzy w Emaus, Pan pozwolił im się poznać. W wierze czasami trzeba pozbawić swoje własne zmysły władzy poznawczej, trzeba „stracić do nich niejako zaufanie”, aby zobaczyć oczyma duszy- „dobrze widzi się tylko sercem”. Obecność Jezusa wydaje się być naznaczona zjawiskiem bilokacji; przekracza wymiary przestrzeni i czasu. Można odnieść wrażenie, że obecność Zmartwychwstałego wśród uczniów była raczej sporadyczna niż nieustanna. Jest jakaś niezrozumiała do końca naszej ludzkiej percepcji, dynamika ukazywania się, pojawia się nagle, po czym Jego widzialna postać nagle zanika. Jego ciało nie przestało być prawdziwie fizycznym, pamiętamy jak Tomasz włożył w miejsce ran swój palec, chcąc przekonać się o prawdziwości tego, co widzą jego oczy. „Jednocześnie  Jego ciało zostało uwolnione od znanych nam ograniczeń materii, które tak jak my, są częścią upadłego świata. Stało się ciałem duchowym (gr. soma pneumatikon), co w tym kontekście oznacza, że nie uległo „dematerializacji”, lecz zostało przemienione mocą Ducha Świętego”. Kiedyś również nasze ciała będą przemienione na wzór ciała uwielbionego Pana. To wskazuje prawdę o tym, iż zmartwychwstanie nie było faktem dzięki któremu osoby zobaczyły postać duchową Jezusa, lecz dokonało się to, w pełni ludzkiej natury, która dotknęła rzeczywistość duszy i ciała. Dostrzegli Pana takim jakim był, a jednak innym…Ta haptyczność- dotykalność tego wymiaru bytowania, staje się najbardziej przemawiającym argumentem za naszym zmartwychwstaniem ciała, w całej pełni życia (w wymiarze duchowym i biologicznym, ze wszystkim elementami determinującymi) . Pisał o tym św. Makary w jednej ze swoich homilii: „Przy zmartwychwstaniu wszelkie członki ciała będą wzbudzone; nawet włos nie zginie”. Będziemy posiadaczami w pełni „cielesnego” ciała, choć już przebóstwionego. Dlaczego tyle piszę o wymiarze ciała. W Ewangelii Maria spotka Chrystusa; pierwsze co czyni to pragnie przytulić się, dotknąć, poczuć bliskość… Jest pewien ważny szczegół tego fragmentu, mówiący o historii uzdrowienia tej kobiety; Jezus ukazał się Marii z której wyrzucił wcześniej siedem złych duchów. Proszę zwrócić uwagę, Jej ciało które stało się zamieszkałe przez demony, zostaje uwolnione, jakby przygotowane do nowego sposobu egzystencji- przygotowane do nowego życia łaski- „zmartwychwstanie”. Istota która pragnie widzieć idealny, przemieniony świat Boga, musi doznać oczyszczenia duszy i ciała. My również jesteśmy przez Jezusa uwalniani i przygotowywanie do wydarzenia, jaką będzie chwała zmartwychwstania. „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz. Teraz poznajemy wszystko po części, później poznamy tak, jak zostaliśmy poznani”(1Kor 13,12). Wszystko się okaże w całej pełni jacy będziemy… Wyrażają to mądre słowa Trubieckoja; „Im głębsze jest cierpienie, tym większa radość duchowa. Im bardziej nas dręczy poczucie marności tego, co nas otacza, tym jaśniejsza i piękniejsza jest wizja absolutnego sensu wszelkiego stworzenia na ziemi”.