Jezus powiedział do faryzeuszów: „Ja jestem
dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten,
kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka,
opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego,
że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i
znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam
Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej
owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna
owczarnia i jeden pasterz.
Obraz Chrystusa Dobrego Pasterza towarzyszy od początku
chrześcijaństwa. Chyba nie ma takiego chrześcijańskiego dziecka które w tym
przedstawieniu jednoznacznie nie zidentyfikowałoby obrazu Jezusa Chrystusa. To
najpopularniejszy wypowiedziany językiem malarskim obraz najważniejszej postaci
w historii zbawienia. Obok rzadkich wizerunków przedstawiających Chrystusa
wprost istnieje cała gama związanych z tym tematem wyobrażeń symbolicznych,
malowanych w katakumbach lub rzeźbionych jako motyw dekoracyjny na sarkofagach.
Wśród tych, które odwołują się do postaci ludzkiej, najważniejsze miejsce
zajmuje przywołany już, typ Dobrego Pasterza, istniejący już od I wieku. Wiele
jego przykładów występuje w rzymskich katakumbach Domicylii. Obraz ten łączy
się ściśle z przedstawieniem baranka, zaczerpniętym z tekstów biblijnych, jak
również stanowi silne odwołanie do kultury pogańskiej, której motywy w sposób
umiejętny zostały przetransponowane do sztuki chrześcijańskiej i nabrały
całkowicie nowej w przekazie treści.
Przedstawienie Dobrego Pasterza jest znakomitym przykładem na to, w jaki
sposób w sztuce wczesnochrześcijańskiej motywy antyczne wiązane były z
biblijno-chrześcijańskimi ideałami. Warto zaznaczyć że dla pierwszych
wyznawców, sposób obrazowania i różnorodność tematów, miała jeden najważniejszy
cel, jakim był przekaz wiary. Katecheza w obrazie, która stanowiła pewien
teologiczny język wypowiedzi. „Toteż sens chrześcijańskich symboli odsłaniano katechumenom
stopniowo, w miarę postępowania ich przygotowań do Chrztu. Poza tym kontakt
miedzy chrześcijanami a światem zewnętrznym także wymagał swoistego języka-
szyfru. Chrześcijanie nie byli zainteresowani, by odsłaniać pogańskiemu i
wrogiemu światu swoje tajemnice”. Stąd odczytywanie przedstawienia miało dla
dwóch różnych grup ludzi, całkiem inny przekaz. Motyw mężczyzny niosącego
zwierzę na plecach przetrwał w wielu przestawieniach sztuki antycznej.
Najsłynniejszym przykładem jest Moschoforos
w ateńskim muzeum na Akropolu, będący zapewne przedstawieniem mężczyzny
niosącego zwierzę ofiarne. W sztuce antycznej występują poza tym jeszcze inne
motywy, np: pasterz i bóg Hermas niosący
barana. W wielu kulturach pasterz posiada znaczenie symboliczne o kontekście
religijnym. W Psalmach mamy odniesienie jednoznaczne do obrazu troskliwego
Boga: „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego…” (Ps 23). O częstym
przedstawianiu w sztuce pierwszych wieków Chrystusa jako Dobrego Pasterza
zdecydowały Jego własne słowa, kiedy odwołuje się do motywu zagubionej owcy (Łk
15, 3-7). Mówi jednocześnie o sobie, jako o Dobrym Pasterzu: „Ja jestem Dobrym
Pasterzem. Dobry Pasterz daje życie swoje za owce”, albo „Jestem posłany tylko do
owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 15,24). „Chrześcijaństwo przyjmuje
ten typ ikonograficzny i nadaje mu konkretny sens dogmatyczny: Dobry Pasterz-
Bóg wcielony- bierze na ramiona zbłąkaną owcę, tzn. upadłą naturę ludzką,
ludzkość, którą wprowadza do swojej chwały”. W tej scenie zawiera się cała
wykładnia misji Jezusa- odnaleźć to co zagubione, poranione, będące w stanie
upadku. Pisze o tym Klemens
Aleksandryjski: „Boski Pedagog jest godny zaufania, bo został ozdobiony trzema
i to najpiękniejszymi darami: mądrością, życzliwością i autorytetem. Mądrością-
bo jest mądrością Ojca; autorytetem- bo jest Bogiem i Stwórcą; życzliwością- bo
On sam siebie za nas złożył w ofierze”. W tym jakże przemawiającym do wyobraźni
obrazie, ciągle aktualnym, a może dzisiaj w poczuciu ludzkiej samotności
jeszcze bardziej; potrzeba poczuć miłość Boga dla którego jesteśmy ważni, który
każdego z nas cierpliwie szuka, aby przyprowadzić do swojej owczarni jaką jest
Kościół. „Bóg niesie
ciebie na swoich ramionach a jedyne ślady jakie widzisz na ziemi, to odbicie
Jego stóp”. Pragnę zakończyć słowami modlitwy którą napisał św. Symeon Nowy
Teolog. W tych słowach każdy może zawrzeć osobiste pragnienie bycia niesionym
na „ramionach Boga”. „Tak, Pasterzu współczujący, dobry, łagodny, który chcesz
zbawić wszystkich w Ciebie wierzących, zmiłuj się nade mną, wysłuchaj mojej
modlitwy, nie gniewaj się, nie odwracaj ode mnie swojego oblicza, ale naucz
mnie spełniać Twoją wolę. Nie szukam bowiem spełnienia mojej woli, lecz Twojej,
abym Tobie służył, o Miłosierny !”.