Iz 50,4-9a
Pan
Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu
przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie.
Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem
grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy
przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem
twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który mnie
uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim
oskarżycielem? Niech się zbliży do mnie! Oto Pan Bóg mnie wspomaga! Któż mnie
potępi?
Kiedy czytam
przeraźliwie realistyczny opis o „Cierpiącym Słudze Jahwe”, proroka Izajasza,
to moja wyobraźnia, odsłania cały niesprawiedliwy proces Jezusa- przechodzącego
niewyobrażalne cierpienia, zadawane przez ludzi. Słowa Izajasza urzeczywistniły
najbardziej sadystyczne zachowanie wobec Syna Bożego. Po proroku zrelacjonuje
nam dokładnie to wydarzenie Ewangelista Mateusz; „Wówczas zaczęli pluć Mu w
twarz i bić Go pięściami, a inni policzkowali Go i szydzili: Prorokuj nam,
Mesjaszu, kto cię uderzył !”. Przerażająca jest świadomość, jak bardzo człowiek
drugiemu, może zgotować taką gehennę cierpienia. Każdy miał swój udział w tym
bezsensownym dramacie cierpienia; arcykapłani żydowscy którzy czuli zagrożenie
wobec swojej pozycji, podburzony tłum, żołnierze rzymscy dla których pastwienie
się nad Chrystusem, stanowiło radosny przerywnik w monotonii codziennej
wojaczki. Tyle cierpienia… ! Pan przywiązany do słupy, unieruchomiony ludzką
rządzą wymierzania bólu, to zadawanie bólu będzie się powtarzać przez całe
wieki historii świata. Bóg będzie cierpiał w niewinnych, opuszczonych. O tym
cierpieniu Chrystusa pisał z reporterską dokładnością o. Aleksander Mień: „W
ruch poszły rzymskie bicze zakończone kolcami, które rozrywały ciało do krwi.
Po takiej egzekucji człowiek był zwykle na wpół przytomny, ale żołnierzy to
tylko bawiło. W kohorcie Piłata służyli w zasadzie Grecy, Samarytanie i
Syryjczycy, nienawidzący Żydów. Ludzie ci, korzystając z okazji, całą swą złość
wyładowali na Cierpiącym. Jeden z żołnierzy narzucił na Jezusa czerwony
płaszcz, drugi wsunął Mu do ręki kij, żeby wyglądał na błazeńskiego króla. Na
głowę włożyli Mu naprędce „koronę” uplecioną z ciernia. Przez cały ten czas
Jezus nie wyrzekł ani słowa; natomiast żołnierze kłaniali się Mu nisko, do
ziemi, i wołali: „Witaj, Królu Żydowski !” Niektórzy z nich pluli na Niego i
bili pałką po twarzy i głowie”. Bezradność Jezusa, stanowi świadectwo
największej miłości do człowieka. Jakby chciał każdemu z nas powiedzieć-
Popatrz na Mnie, przejrzyj się w mojej Twarzy, zobacz oczy wypełnione krwią,
plecy zorane biczami. Popatrz i zapytaj siebie; czy ty jeszcze potrafisz być
człowiekiem- czy potrafisz kochać ?