Wielka
Sobota- dzień wielkiego „Szabatu Boga”. W Kościele nic się nie dzieje, nie
powinno być jakiejkolwiek czynności liturgicznej, nawet święcenie pokarmów
wydaje się absurdalne i na rusza wielką ciszę, która powinna spowijać grób i
ludzkie serca; święty czas oczekiwania na rozpoczęcie po zachodzie słońca, najważniejszej
Liturgii – Wigilii Paschalnej. Chrystus
złożony w grobie odpoczywa, po tak wielkim boju, który dokonał się na drzewie
kaźni. Zranione Jego dłonie, bok i nogi, są świadectwem dramatu, który
zgotowała mu ludzkość; tym samym, stały się znakami chwalebnego zwycięstwa nad
złem świata, prześmiewczą- parodiującą obecnością demona- księcia ciemności. W
sobotę dokonuje się jedynie to, co wyrażają słowa chrześcijańskiego Credo- „zstąpił do piekieł”. „Co się stało? Wielka cisza spowiła
ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się
przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy
spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań. Idzie, aby odnaleźć
pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy
siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika
Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy”.
(Starożytna Homilia). Zstąpienie
do piekieł, widziane oczyma wiary, stanowi jedno, powiązane i komplementarne
wydarzenie: męki, śmierci krzyżowej i zwycięskiego zmartwychwstania. „Krzyż i
zmartwychwstanie ukazują się w tej perspektywie jako dwa oblicza tego samego
misterium. Tę właśnie jedność Chrystusowej Paschy wyraża ikonografia
chrześcijańskiego Wschodu, przedstawiając Anastasis
jako zstąpienie i wyjście z otchłani: Chrystus kruszy bramy krainy
zmarłych, dźwiga Adama i Ewę za rękę i wprowadza wszystkich oczekujących Go do
królestwa życia”. To nic innego jak duchowe doświadczenie zwycięstwa życia nad
śmiercią, umiejętnie i z ogromną wrażliwością przetransponowane w
ikonograficzną wizję. Słowa radosnego Troparionu oddają wizualizację tego
misterium wiary. „Chrystus powstał z martwych, śmiercią podeptał śmierć, i
będących w grobach życie dał”. W ten sposób każdy wierzący może z właściwą dla
siebie wrażliwością, kontemplować tajemnicę zbawienia, która stanowi jakże
ważną prawdę o ostatecznej perspektywie życia w Bogu. Tu ciemność zostaje
ostatecznie pokonana, ponieważ grzech został ugodzony w samo serce. Bunt Adama
który stał się przyczyną strącenia w ciemność, teraz zostaje rozświetlony obecnością
zstępującego Życia. Wielka Sobota, zatem stanowi już antycypację wydarzenia
wielkanocnego. „Między zstąpieniem do piekieł a zjawieniem się
Zmartwychwstałego wobec uczniów zalega tajemnica otoczona milczeniem,
niedostępna dla ludzkich oczu”- napisze ks. Hryniewicz. Wieczorem kiedy
rozbłyśnie światło Paschału- wszystko
nabierze nowego sensu. Tak jak od światła świat zaczął istnieć jako
przygotowany do wejścia w relację z Bogiem, tak światło Chrystusa
Zmartwychwstałego oświeci ciemności ludzkich serc, i pozwolić na nowo uchwycić
oczom duszy, blask światła- zapowiadającego wielką eksplozję iluminacji, która
rozsadzi kamienny grób. Jak napisze św. Paweł „Albowiem Bóg, Ten który rozkazał
ciemnością by zajaśniały światłem,
zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na
obliczu Chrystusa” (2Kor 4,6). Pisze o tej rzeczywistości, tak bardzo
niepoznawalnej o. Corbon „Gdy bowiem wszelka praca ustaje, Ojciec „działa aż do
tej chwili”, aby ukończyć arcydzieło swego przekazywania miłości- przenika On
swoim tchnieniem ciało swego Jedynego Syna, które nosiło grzech wszystkich i
przyjęło ich śmierć, i wskrzesi je jako żywe i niezniszczalne… Milczenie
zmartwychwstania wskazuje- na misterium Królestwa, które nadchodzi. Od tej
pory, w swym pełnym człowieczeństwie Jezus JEST; jakakolwiek zewnętrzna postać
byłaby znakiem śmierci. Dlatego też nie „ukaże” się On swoim uczniom jako
nieobecny, który dokonuje objawień, ale- zgodnie z klarownością słownictwa
ewangelicznego- „pozwoli im się widzieć”. Ciało bowiem, które powstanie z
grobu, nie jest już ciałem ludzkiego pragnienia, będzie ciałem na zawsze, po
wszystkie dni, aż do skończenia świata i jeszcze dłużej- rozdzierając
wieczność, ciałem Tego, który jest Życiem. To Życie wyleje się z grobu w
poranek wielkanocny, zaskakując swoją inwazją ludzką percepcję i wszelkie
oczekiwania. Te prawdy wiary należy przyjąć i kontemplować sercem, bo oczy,
mogą nas zawiść… Spotkamy Chrystusa, o ile On sam pozwoli nam się zobaczyć i
dotknąć.