Jezus
wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę
wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe,
tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z
Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi,
dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla
Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli
przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się
głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» I zaraz potem, gdy się
rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy
schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli,
zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie,
rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”...
Aby spróbować przybliżyć się do Przemienienia,
trzeba wejść w niepoznanie, zagarniający oczy i duszę blask światła. Człowiek
może wejść na drogę poznania, która dokonuje się przez symbole, w sposób
szczególny poprzez ikonę. Chrześcijański Wschód podkreśla, iż obraz religijny
przeznaczony jest dla tych, którzy mają oczy, niezależnie od posiadanej wiedzy.
„Ikona to pobudzenie, to utrzymanie wzroku w „mocy patrzenia”, dzięki któremu
wierzący sięga głębi- podstawy istnienia, czyli samego Boga”. Doskonale wiemy,
że poruszanie się w przestrzeni symbolicznej byłoby czymś niepełnym. Przez
ikonę człowiek staje się uczestnikiem spotkania, zostaje zaproszonym do wejść w
emanujące z Chrystusa energie. To wszystko dokonuje się w przestrzeni wiary. Co
zatem rozumiemy pod pojęciem przebóstwienia ? „Theosis oznacza osobiste spotkanie. Przebóstwienie jest wewnętrznym
spotkaniem człowieka z Bogiem, w którym cały ludzki byt, można tak powiedzieć,
jak w wylewie rzeki, napełnia się Bożą obecnością” (G. Florovsky). Komunia ta
przekracza zarówno wymiar poznania intelektualnego, jak wymiar poznania
zmysłowego i sprawia, że cały człowiek staje się uczestnikiem życia Bożego.
Stąd można jak powie wielu teologów, zobaczyć Boga oczami „przemienionymi mocą
Ducha”. Święty Jan z Damaszku napisze: „Przez Ducha Świętego poznajemy Chrystusa,
Syna Bożego a przez Syna kontemplujemy Ojca”. Ikona zatem przedstawia
Chrystusa, który ukazując się uczniom w swojej boskiej naturze, w jakimś sensie
pozwolił im wejść na chwilę w kontemplację Trójcy Świętej. W ten sposób
chrześcijanin staje się „Bogiem przez łaskę”. Dlatego św. Grzegorz Palamas
podkreślał z taką pewnością: „Tych, którzy uczestniczą w energiach i działają w
łączności z nimi, Bóg czyni przez łaskę bogami bez początku i bez końca”.
Chrześcijanin zostaje zatem przeobrażony, iż może otrzymać zupełnie darmo stan
różny od ludzkiej zdeterminowanej potrzebami natury. Apostołowie w tamtej chwili, nie byli wstanie
tego do końca tego procesu zrozumieć- to była inwazja innego świata, na ich
zmysły. Dlatego na ikonie uczniowie spadają ze stromego szczytu góry, spotykają
się z twardością ziemi, zasłaniają oczy. Oni wirują jakby w powietrzu, a na ich
twarzach rysuje się ujmujące „przerażenie”, wymieszane z poczuciem fascynującej
ciekawości. Dopiero po jakimś czasie uświadomią sobie, że to co było im dane
przeżyć- było Świętem spotkania- Teofanią
z objawiającym się tak bezpośrednio i namacalnie Bogiem. Zawołanie Piotra:
„Dobrze, że tu jesteśmy”, wybrzmi z całą świadomością w paschalnej posłudze
Kościoła- spowitego blaskiem poranka wielkanocnego. Jesteśmy również zaproszeni
do kontemplowania tej światłości. Kończę to rozważanie słowami modlitwy
Newmana: „Niech spojrzą i nie widzą już mnie, lecz tylko Jezusa. Pozostań ze
mną, a wtedy zacznę świecić, jak Ty świecisz; tak świecić, aby być światłem dla
innych, światło, Jezu, będzie całe od Ciebie, nie będzie nic mojego. To ty
będziesz świecił na innych poprzez mnie.”