niedziela, 25 lutego 2018


Mk 9, 2-13

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”...

 Aby spróbować przybliżyć się do Przemienienia, trzeba wejść w niepoznanie, zagarniający oczy i duszę blask światła. Człowiek może wejść na drogę poznania, która dokonuje się przez symbole, w sposób szczególny poprzez ikonę. Chrześcijański Wschód podkreśla, iż obraz religijny przeznaczony jest dla tych, którzy mają oczy, niezależnie od posiadanej wiedzy. „Ikona to pobudzenie, to utrzymanie wzroku w „mocy patrzenia”, dzięki któremu wierzący sięga głębi- podstawy istnienia, czyli samego Boga”. Doskonale wiemy, że poruszanie się w przestrzeni symbolicznej byłoby czymś niepełnym. Przez ikonę człowiek staje się uczestnikiem spotkania, zostaje zaproszonym do wejść w emanujące z Chrystusa energie. To wszystko dokonuje się w przestrzeni wiary. Co zatem rozumiemy pod pojęciem przebóstwienia ? „Theosis oznacza osobiste spotkanie. Przebóstwienie jest wewnętrznym spotkaniem człowieka z Bogiem, w którym cały ludzki byt, można tak powiedzieć, jak w wylewie rzeki, napełnia się Bożą obecnością” (G. Florovsky). Komunia ta przekracza zarówno wymiar poznania intelektualnego, jak wymiar poznania zmysłowego i sprawia, że cały człowiek staje się uczestnikiem życia Bożego. Stąd można jak powie wielu teologów, zobaczyć Boga oczami „przemienionymi mocą Ducha”. Święty Jan z Damaszku napisze: „Przez Ducha Świętego poznajemy Chrystusa, Syna Bożego a przez Syna kontemplujemy Ojca”. Ikona zatem przedstawia Chrystusa, który ukazując się uczniom w swojej boskiej naturze, w jakimś sensie pozwolił im wejść na chwilę w kontemplację Trójcy Świętej. W ten sposób chrześcijanin staje się „Bogiem przez łaskę”. Dlatego św. Grzegorz Palamas podkreślał z taką pewnością: „Tych, którzy uczestniczą w energiach i działają w łączności z nimi, Bóg czyni przez łaskę bogami bez początku i bez końca”. Chrześcijanin zostaje zatem przeobrażony, iż może otrzymać zupełnie darmo stan różny od ludzkiej zdeterminowanej potrzebami natury.  Apostołowie w tamtej chwili, nie byli wstanie tego do końca tego procesu zrozumieć- to była inwazja innego świata, na ich zmysły. Dlatego na ikonie uczniowie spadają ze stromego szczytu góry, spotykają się z twardością ziemi, zasłaniają oczy. Oni wirują jakby w powietrzu, a na ich twarzach rysuje się ujmujące „przerażenie”, wymieszane z poczuciem fascynującej ciekawości. Dopiero po jakimś czasie uświadomią sobie, że to co było im dane przeżyć- było Świętem spotkania- Teofanią z objawiającym się tak bezpośrednio i namacalnie Bogiem. Zawołanie Piotra: „Dobrze, że tu jesteśmy”, wybrzmi z całą świadomością w paschalnej posłudze Kościoła- spowitego blaskiem poranka wielkanocnego. Jesteśmy również zaproszeni do kontemplowania tej światłości. Kończę to rozważanie słowami modlitwy Newmana: „Niech spojrzą i nie widzą już mnie, lecz tylko Jezusa. Pozostań ze mną, a wtedy zacznę świecić, jak Ty świecisz; tak świecić, aby być światłem dla innych, światło, Jezu, będzie całe od Ciebie, nie będzie nic mojego. To ty będziesz świecił na innych poprzez mnie.”