W pełnym
wdzięczności wyznaniu wiary starca Symeona chrześcijaństwo odkrywa radość z
bliskości Bogoczłowieka- „Światłości świata”. Na chrześcijańskim Wschodzie
epizod ofiarowania Chrystusa jest nazwany „Spotkaniem”, ponieważ Dziecię łączy
w swojej Osobie Stary i Nowy Testament, celebruje zrealizowanie obietnicy
Mesjasza. Poczciwy Symeon jest świadkiem uobecnionej tęsknoty „wyczekiwał
pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że
nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Chrystusa Pańskiego”. Jego miłosne wypatrywanie
Zbawcy urzeczywistniło się w jesieni życia- napełniając sensem i nadzieją wędrówkę ku Bogu. Pierwsi pasterze ujrzeli Narodzonego w Betlejem,
ale to był impuls chwili, spontaniczne poderwanie i zaspokojenie ciekawości
rozbudzone anielskim nawoływaniem. Jak pisał św. Ambroży: „Śpieszyli by ujrzeć
Słowo. Gdy widzieli ciało Boże, widzieli również Słowo, to znaczy Syna”.
Inaczej ma się z Symeonem, jego rozpoznanie jest przeniknięte oczekiwaniem i
łaską; to doświadczenie światłości otwierające oczy duszy i przyśpieszające
bicie serca. Człowiek uchwycił blask światłości, wziął w swoje ramiona
Przedwiecznego, stanął w pośrodku Szekiny.
„Blask Boga widzimy więc obecnie nie bezpośrednio, lecz poprzez Jego objawienie
się w ciele- pisał Odo Casel. To ciało początkowo jest jak welon, zasłona;
jednakże zasłona prowadzi do Świętego Świętych… Ciało Chrystusa, Jego
wcielenie, jest koniecznym przejściem do Ojca. Jego żłobek, Jego krzyż prowadzą do chwały. Im bardziej naszą wiarą
ogarniamy Jego uniżenie, tym bardziej staje się ono dla nas przejrzyste i
pozwala przez siebie dostrzec Jego chwałę, aż wreszcie nastąpi pełne
odsłonięcie Jego światła, przy czym uniżenie przemieni się w chwałę, ciało zaś
stanie się Słowem, Panem, Duchem.” Bóg położony w dłoniach człowieka jaśnieje
światłem nadchodzącego Królestwa Ojca. Odsłaniają głębię tego przeżycia liturgiczne
kontakiony święta: „Łono dziewicze uświęciłeś zrodzeniem Twoim i
pobłogosławiłeś ręce Symeona jako sługi, a teraz zbawiłeś i nas, Chryste Boże.
Ukróć spory wśród ludzi i umocnij lud Twój, który umiłowałeś, Jedyny
Przyjacielu człowieka”. W Dziecięciu objawia się ogień miłości Trójcy- Żar
rozpalający wnętrzności człowieka i umożliwiający zupełnie inny rodzaj
poznania. To przeżycie łaski oddają pełne zdumienia słowa Pascala: „Ogień. Bóg
Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba, a nie filozofów i uczonych. Pewność. Pewność.
Uczucie. Radość. Pokój. Bóg Jezusa Chrystusa… Ten tylko Go znajdzie, kto
pójdzie drogą wskazaną w Ewangelii… Jezusa Chrystusa”. Na długo przed Pascalem
Kościół rozpoznawał obecność Pana uobecniającego się przez wiarę w
sakramentalnej obecności. Ofiarowanie które rozpościera się przez wieki i
wypełnia tabernakula, jak również ludzkie serca. Zbliżamy się do Chrystusa
drogami zwykłymi, którymi każdy może do Niego dotrzeć; przez wnikliwą lekturę
Ewangelii, czy podążając tropem sztuki. W ślad za przesłaniem Ewangelii podąża
również ikonografia, próbując zatrzymać to wydarzenie w malarskiej- pełnej
mistagogii wizji. Ikona Spotkania Pańskiego nawiązuje to faktu przyniesienia
Chrystusa w czterdziestym dniu po Narodzeniu do Świątyni Jerozolimskiej przez Maryję
i Józefa. To opowieść teologiczna pełna duchowej wrażliwości i czułego napięcia
emocjonalnego, które spowija wszystkie postaci tego spotkania. Ikona
przedstawia Starca z Dzieciątkiem na rękach. Cała jego postać wyraża jakby
wypełnienie wszystkich ludzkich tęsknot. Całym sobą pochyla się nad Jezusem,
wszystkie linie jego sylwetki skierowane są ku Zbawicielowi, swymi wklęsłymi
konturami tworząc zarys jakby czaszy kielicha, którą wypełnia łaska, zaś ręce
Symeona stają się uformowanym ołtarzem gotowym na największy dar- Wcielonej
Miłości. To wiara w Boga, który wkracza w egzystencję ludzką i objawia się
spełniając dzieła, które spełnić może tylko On sam. To odnowienie i oświecenie
dotyczy każdego z nas, cały splot ludzkich pokoleń. Wyrażają to słowa Ireneusza
z Lyonu: „Odnowił w sobie długi szereg ludzi i dał nam zbawienie jakby
mieszcząc swoim ciele”. Niech nam
wystarczy wyznanie Brata Rogera Schutza: „Trwając przy Bogu, możemy już odtąd
wszystko widzieć w świetle Chrystusa. W tym właśnie świetle spojrzymy na
wszystkich ludzi, widząc, że w każdym człowieku, nawet w tym, który nie zna
Chrystusa, jaśnieje odbicie obrazu Stwórcy”.