środa, 21 lutego 2018


Ps 51 

Stwórz, Boże, we mnie serce czyste
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

Słowa Psalmisty wyrażają najgłębsze pragnienie człowieka- osiągnięcie stanu wewnętrznego spokoju i odnowy, która nie jest tylko ascetyczną profilaktyką, lecz prowadzi do spotkania z Miłością. W tym szczególnym czasie Bóg wyprowadza wierzących nas pustynię, tak jak u Ozeasza wyprowadził niewierną niewiastę i mówił do jej serca. Posługując się praktyczną mądrością Ewagriusza z Pontu, trzeba usunąć duchowy brud stanowiący brzemię dla duszy i umysłu. Na pustyni musi dokonać się walka, zmaganie, oczyszczenie prowadzące do całkowitego przeobrażenia serca. „Walka duchowa- słusznie zauważył A. Rimbaud- jest cięższa niż bitwa między ludźmi.” Zanim ukształtuje się w nas „nowy człowiek,” ten stary musi przejść przez nieprawdopodobny wysiłek, często połączony z oczyszczającym z brudu grzechu płaczem. Chrześcijanie nie są sfrustrowanymi fascynatami niemożliwej do osiągnięcia świętości, jakby chciał tego J. P. Sartr, czy zbuntowanymi niewolnikami trzymanymi na smyczy- jak sądził F. Nietzsche. W chrześcijaństwie istnieje fascynująca wolność; przestrzeń spotkania i przemiany, która z niewolników czyni istoty autentycznie wolne- więcej przebóstwione. „Znalezienie w Bogu tego, co absolutnie upragnione, i złożenie tam swego serca odsłaniają zdumiewającą bliskość Boga. I rzeczywiście, ponad etyką niewolników i najemników Ewangelia umieszcza etykę przyjaciół Boga”(P.Evdokimov).  To, ci którzy przeszli przez pustynię skruchy i dostąpili światła promiennej Paschy Zbawiciela. „Nie jesteśmy z tego świata, ale jesteśmy w świecie”- aby go przemieniać siłą miłości. Serce dotknięte Bożym palcem, nie może inaczej jak tylko kochać ! Zatem asceza jest twórczą odpowiedzią miłości- prowadzącą do oczyszczenia w ogniu Ducha Świętego. Kończę to rozważanie pełnymi skruchy słowami św. Izaaka Syryjczyka: „Nie mam odwagi, żeby Ciebie poszukiwać, brak mi ducha pokuty, brak też miłości... Nie mam łez, żeby do Ciebie się modlić. Duch mój pogrążony jest w mroku, serce skuł lód, nie wiem jak ogrzać je łzami miłości do Ciebie. Ale Ty, Panie, Boże mój, Jezus Chryste, daj mi łaskę pokuty, potrząśnij mym sercem, abym całą duszą poszukiwał Ciebie, bez Ciebie bowiem nie istnieję...”