Mk 8, 14-21
Uczniowie
Jezusa zapomnieli zabrać chleby i tylko jeden chleb mieli z sobą w łodzi. Wtedy
im przykazał: Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda!» A oni
zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chlebów. Jezus zauważył to i
rzekł do nich: «Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów?... Nie
pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć
chlebów dla pięciu tysięcy?» Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście». «A kiedy
połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych
ułomków?» Odpowiedzieli: «Siedem».
Chrześcijanie każdego
dnia są karmieni przy ołtarzu Pana, a tak wielu narzeka że są głodni-
nienasyceni. To smutne, iż nie potrafią dostrzec największego cudu jakim jest
przeistoczenie- sakramentalna obecność Boga. Eucharystia jest prawdziwym
pokarmem serca ! „Dla niewierzących pusty ołtarz w wnętrzu zimnego kościoła
jest niczym porzucony w środku pustyni samotny kamień- pisała mniszka M. P.
Jegou- Dla ochrzczonych jest to góra Horeb, na której w czasie Świętych
Misteriów „dzięki litości serdecznej naszego Boga. Przez nią nawiedzi nas
Słońce Wschodzące z wysoka, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci
mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju.” Chyba nie można wypowiedzieć
piękniej teologicznej obecności Tego, który rozdaje siebie w najbardziej
kruchej materii świata. Promieniowanie Miłości w bezsensowności ludzkiego
zwątpienia i odrzucenia. Zawsze dogłębnie porusza mnie eucharystyczne
świadectwo V. Gheorgiu. Opowiadał o ludziach wychodzących z cerkwi po Boskiej
Liturgii: „Kiedy wychodzili z kościoła, niosąc pod dachami swoich dusz Boga,
byli piękni, wspaniali, szlachetni. Nigdy nie widziałem skóry czy ciała
piękniejszego niż na twarzach tych theophores,
ludzi, którzy nieśli w sobie olśniewające światło Boga. Ich ciała były
przebóstwione i sprawiały wrażenie, że nie posiadają już ciężaru, ani
objętości, tak przemienione były światłem Ducha Bożego.” Nakarmieni ułomkami
Bożej Miłości !