Zmiłuj się nade mną,
Boże, w łaskawości swojej,
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Miserere-
modlitwa
pokajania rozrywająca uciemiężone i zdruzgotane grzechem serce człowieka. „Czy
sądzicie, że Bóg usłyszy waszą modlitwę, której wy sami nie słyszycie ?” (św.
Filaret z Moskwy). Modlitwa utkana ze słów bezradności; rozedrgane wnętrze zranionego
przez grzech stworzenia, wyrywające się ku przebaczającej Miłości. „Nie wielomówstwo,
lecz tylko czystość serca i łzy skruchy zasługują w oczach Boga na wysłuchanie”-
zanotował w swoich Regułach św.
Benedykt. W tym szczególnym czasie pokajania chcemy udać się z Chrystusem na
pustynię i wejść w modlitwę, aby niczym deszcz zrosiła pustynię naszego serca. Ten
dialog ma prowadzić do uzyskania wewnętrznego pokoju. Autentyczny i pełen
wewnętrznego zaangażowania dialog z Bogiem powinien prowadzić do „oddalenia od
siebie ducha lenistwa, przygnębienia i pustosłowia” (św. Efrem Syryjczyk).
Modlitwa ma skruszyć to, co skamieniałe i uczynić je miejscem ocalenia, miłości
i świetlistości. Zwieńczeniem modlitwy winna być zewnętrzna postawa obfitująca
w czyny miłości. „Ileż chwil bierności, nieuwagi, może stać się chwilami
modlitwy- pisał O. Clement- tak byśmy się stali czujni, obecni dla istot i
rzeczy... Można nawet ofiarować wyczerpanie, które nie pozwala się modlić,
nawet niemożność modlenia się.” Najdrobniejszy szczegół życia- praca,
odpoczynek, zmęczenie- wszystko staje się wyartykułowanym i najpiękniejszym
sensem życia wiary. „Bez modlitwy wszystkie cnoty są jak drzewa bez ziemi-
przekonywał o. Spirydon- modlitwa jest glebą, która pozwala wzrastać wszelkim
cnotom... Uczeń Jezusa musi żyć jedynie przez Chrystusa. Kiedy umiłuje
Chrystusa aż do tego stopnia, nieodzownie kochać będzie wszystkie stworzenia
Boże... Kiedy zacząłem kochać Boga, w tej miłości Boga odnalazłem mojego
bliźniego.” Modlitwa podnosi świat z bezdechu, egoizmu, narcyzmu,
samostanowienia o sobie. Modlitwa naprawia świat z zepsucia- czyniąc go
miejscem przeistoczonym- dotkniętym miłosnym muśnięciem Ducha Świętego.