poniedziałek, 25 lipca 2016

2 Kor 4,7-15
Bracia: Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele. Tak więc działa w nas śmierć, podczas gdy w was - życie. Cieszę się przeto owym duchem wiary, według którego napisano: „Uwierzyłem, dlatego przemówiłem”; my także wierzymy i dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami. Wszystko to bowiem dla was, ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła chwałę Bożą przez dziękczynienie wielu.

Obraz gliny i garncarza jest mi bliski. Miałem taki krótki epizod w swoim życiu tzw. „zabawy z gliną”. Przez pewien czas rzeźba ceramiczna była mi bardzo bliska. Nawet udało mi się ulepić kilka naczyń i wyrzeźbić dwa lub trzy ludzkie popiersia. Miałem fantastycznego profesora od rzeźby w liceum, ku pocieszeniu zwykł mówić: „z gliną musisz się obchodzić jak z piękną kobietą- delikatnie !” Urabiając sproszkowaną glinę z wodą; mieszając dłońmi i dotykając organicznego świata natury, człowiek zaczyna rozumieć biblijną opowieść o Bogu jako rzemieślniku- wytwórcy naczyń i materii, którą Jego sprawne dłonie modelują. Glina jest najstarszym materiałem ludzkiej wytwórczości. „Glina łatwo daje się modelować rękoma, a jej dotyk sprawia dużą przyjemność- stanowi więc naturalne tworzywo dla małych form rzeźbiarskich. W wielu kulturach wyroby z wypalanej gliny mają głębokie znaczenie symboliczne: w mitach kosmologicznych często pojawia się motyw ulepienia pierwszego człowieka z gliny lub ziemi. W procesie wypalania łączą się ze sobą cztery żywioły: ziemia, woda, ogień i powietrze” (M. Bird). Obraz lepiącego naczynie garncarza, zostaje zręcznie przetransponowany do Biblii- przyjmując znaczenie symboliczne, metaforyczne i teologiczne. Jak garncarz tworzy swoje naczynia tak, że wskazują na ich wykonawcę, tak i Bóg stwarza ludzi na swoje podobieństwo (Rdz 1,26). „Z prochu ziemi utworzył Bóg pierwszego człowieka i tchnął w jego nozdrze tchnienie życia” (Rdz 2,7). „Biblijny obraz garncarza ma wyrażać przede wszystkim ideę absolutnej władzy garncarza nad wytwarzanymi przez niego naczyniami” (M. Lurker). „Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak wy jesteście, domu Izraela, w moim ręku” (Jr 18,6). Naczynie gliniane staje się obrazem kruchego życia człowieka kształtowanego przez Stwórcę. Mamy tutaj najbardziej pierwotną teologię- przechodzącą w sferę mitu. Można tę czynność tworzenia skojarzyć z filozoficzną koncepcją tworzenia, zapisaną przez Platona w Timajosie. Absolut czerpie idee i wciela je w materię, nadając kształt rzeczom. „Myśmy gliną, a Tyś naszym twórcą, dziełem rąk Twoich jesteśmy wszyscy” (Iz 64,7). Ideę gliny i garncarza podchwytuje z wielkim zadziwieniem św. Paweł. On idąc śladem biblijnych poprzedników opowiada o Bogu- Garncarzu: „Czyż garncarz nie ma mocy nad gliną i nie może z tej samej zaprawy zrobić jednego naczynia ozdobnego, drugiego zaś na użytek niezniszczalny ?” (Rz 9,21). Mimo to zechciał Bóg w człowieku, właśnie w tym glinianym naczyniu, złożyć skarb swojej prawdy (2 Kor 4,7). „Tylko Duch, jeśli tchnie na glinę, może stworzyć człowieka”- napisze Exupery w książce pt. Ziemia, planeta ludzi. Bóg jest niepojętym dla człowieka Rzemieślnikiem- kształtującym materię świata delikatnością swoich boskich dłoni. Dotyka człowieka jak garncarz naczynie, wyczuwając każdą grudkę, zgrubienie, cienkość nałożonego paska, wszelakie nieprawidłowości. Modeluje fantazyjnie duchowy świat człowieka- nadając mu przeźroczystość, niczym najlepiej wyrobiona glina na drogą porcelanę kostną. Jesteśmy glinianymi naczyniami; czasami nadtłuczonymi, przeszkliwionymi, lub momentami tak bardzo chropowatymi, że trudno taką utrzymać dotykając opuszkami palców; wypalonymi w ogniu Ducha Świętego. Wygrzanymi w ciepłocie, gdzie atestem jakości jest zmieniający się świat ze skaczącą amplitudą ciepła. „Gliniane naczynia pozostają zawsze kruche i narażone na rozbicie. Ta świadomość jest niezbywalnym składnikiem religijnej nadziei” (W. Hryniewicz). Zamykam to efemeryczne rozważanie pięknymi słowami G. S. Stebbinsa: „Bądź wola Twoja. O Panie mój, Skrusz i przekształtuj w obraz mnie Swój ! Tyś jest garncarzem, jam gliną Twą, chętnie się poddam, byś rządził mną… Bądź wola Twoja, o Panie mój, Wodą żywota serce me pój ! Niech mnie napełni Duch Święty Twój, by życia Twego trysnął ze mnie zdrój !”