Bracia:
Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna
moc, a nie z nas. Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się
zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania,
lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy.
Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało
się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa,
aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele. Tak więc działa w nas
śmierć, podczas gdy w was - życie. Cieszę się przeto owym duchem wiary, według
którego napisano: „Uwierzyłem, dlatego przemówiłem”; my także wierzymy i
dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z Jezusem przywróci
życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami. Wszystko to bowiem dla
was, ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła chwałę Bożą przez dziękczynienie
wielu.
Obraz gliny i garncarza
jest mi bliski. Miałem taki krótki epizod w swoim życiu tzw. „zabawy z gliną”.
Przez pewien czas rzeźba ceramiczna była mi bardzo bliska. Nawet udało mi się
ulepić kilka naczyń i wyrzeźbić dwa lub trzy ludzkie popiersia. Miałem
fantastycznego profesora od rzeźby w liceum, ku pocieszeniu zwykł mówić: „z
gliną musisz się obchodzić jak z piękną kobietą- delikatnie !” Urabiając
sproszkowaną glinę z wodą; mieszając dłońmi i dotykając organicznego świata
natury, człowiek zaczyna rozumieć biblijną opowieść o Bogu jako rzemieślniku-
wytwórcy naczyń i materii, którą Jego sprawne dłonie modelują. Glina jest
najstarszym materiałem ludzkiej wytwórczości. „Glina łatwo daje się modelować
rękoma, a jej dotyk sprawia dużą przyjemność- stanowi więc naturalne tworzywo
dla małych form rzeźbiarskich. W wielu kulturach wyroby z wypalanej gliny mają
głębokie znaczenie symboliczne: w mitach kosmologicznych często pojawia się
motyw ulepienia pierwszego człowieka z gliny lub ziemi. W procesie wypalania
łączą się ze sobą cztery żywioły: ziemia, woda, ogień i powietrze” (M. Bird).
Obraz lepiącego naczynie garncarza, zostaje zręcznie przetransponowany do
Biblii- przyjmując znaczenie symboliczne, metaforyczne i teologiczne. Jak
garncarz tworzy swoje naczynia tak, że wskazują na ich wykonawcę, tak i Bóg
stwarza ludzi na swoje podobieństwo (Rdz 1,26). „Z prochu ziemi utworzył Bóg
pierwszego człowieka i tchnął w jego nozdrze tchnienie życia” (Rdz 2,7).
„Biblijny obraz garncarza ma wyrażać przede wszystkim ideę absolutnej władzy
garncarza nad wytwarzanymi przez niego naczyniami” (M. Lurker). „Oto bowiem jak
glina w ręku garncarza, tak wy jesteście, domu Izraela, w moim ręku” (Jr 18,6).
Naczynie gliniane staje się obrazem kruchego życia człowieka kształtowanego
przez Stwórcę. Mamy tutaj najbardziej pierwotną teologię- przechodzącą w sferę
mitu. Można tę czynność tworzenia skojarzyć z filozoficzną koncepcją tworzenia,
zapisaną przez Platona w Timajosie.
Absolut czerpie idee i wciela je w materię, nadając kształt rzeczom. „Myśmy
gliną, a Tyś naszym twórcą, dziełem rąk Twoich jesteśmy wszyscy” (Iz 64,7).
Ideę gliny i garncarza podchwytuje z wielkim zadziwieniem św. Paweł. On idąc
śladem biblijnych poprzedników opowiada o Bogu- Garncarzu: „Czyż garncarz nie
ma mocy nad gliną i nie może z tej samej zaprawy zrobić jednego naczynia
ozdobnego, drugiego zaś na użytek niezniszczalny ?” (Rz 9,21). Mimo to zechciał
Bóg w człowieku, właśnie w tym glinianym naczyniu, złożyć skarb swojej prawdy
(2 Kor 4,7). „Tylko Duch, jeśli tchnie na glinę, może stworzyć człowieka”-
napisze Exupery w książce pt. Ziemia, planeta
ludzi. Bóg jest niepojętym dla człowieka Rzemieślnikiem- kształtującym
materię świata delikatnością swoich boskich dłoni. Dotyka człowieka jak
garncarz naczynie, wyczuwając każdą grudkę, zgrubienie, cienkość nałożonego
paska, wszelakie nieprawidłowości. Modeluje fantazyjnie duchowy świat
człowieka- nadając mu przeźroczystość, niczym najlepiej wyrobiona glina na
drogą porcelanę kostną. Jesteśmy glinianymi naczyniami; czasami nadtłuczonymi,
przeszkliwionymi, lub momentami tak bardzo chropowatymi, że trudno taką
utrzymać dotykając opuszkami palców; wypalonymi w ogniu Ducha Świętego.
Wygrzanymi w ciepłocie, gdzie atestem jakości jest zmieniający się świat ze
skaczącą amplitudą ciepła. „Gliniane naczynia pozostają zawsze kruche i
narażone na rozbicie. Ta świadomość jest niezbywalnym składnikiem religijnej
nadziei” (W. Hryniewicz). Zamykam to efemeryczne rozważanie pięknymi słowami G.
S. Stebbinsa: „Bądź wola Twoja. O Panie mój, Skrusz i przekształtuj w obraz
mnie Swój ! Tyś jest garncarzem, jam gliną Twą, chętnie się poddam, byś rządził
mną… Bądź wola Twoja, o Panie mój, Wodą żywota serce me pój ! Niech mnie
napełni Duch Święty Twój, by życia Twego trysnął ze mnie zdrój !”