Umiłowani, miłujmy się wzajemnie,
ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna
Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się
miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie
mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga,
ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za
nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie
miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w
nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On
w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My także widzieliśmy i świadczymy, że
Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest
Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu. Myśmy poznali i uwierzyli miłości,
jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg
trwa w nim.
Ten kto miłuje, narodził się z Boga ! Słowa z listu
św. Jana pasują jak ulał do tego wszystkiego, co dzieje się w tych dniach.
Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, wizyta Papieża Franciszka ukonkretniają
wielkie chrześcijańskie świadectwo miłości i miłosierdzia. Miłość- to najpiękniejsze
imię chrześcijaństwa. Miłość Boga przepływająca przez ludzkie serca niczym
rzeka, oraz miłość człowieka do człowieka- wypowiedziana w prostocie,
spontaniczności, rozdawana niczym najcenniejszy skarb. „Nie ma dwóch światów
jest jeden- pisał ks. J. Twardowski- niebo chodzi po ziemi, ziemia chodzi po
niebie. Cieszy się każdym rumiankiem podaje wodę dzbankiem. Miłość stamtąd i
stąd”. Tylko kilka słów złożonych w wiersz potrafi oddać atmosferę krakowskiego
święta młodości i wiary. Z łatwością można dostrzec oblicze chrześcijaństwa
pięknego, witalnego, kolorowego kulturowo, odbijającego się w entuzjazmie oraz
spontaniczności tysięcy młodych dziewcząt i chłopców. Można przekonać się, że
najważniejsza jest miłość- agape. Wyraża
się ona w uśmiechach ludzi, w ludzkiej dobroci i przełamywanej kromce chleba-
wyrażona w powszechnej wspólnocie języków i obyczajów. Święto w którym
wybrzmiewa jedno najważniejsze przesłanie: „Błogosławieni miłosierni, albowiem
oni miłosierdzia dostąpią”. A Papież Franciszek potwierdza i utrwala swoim
autorytetem, potężną siłę Chrystusowej Ewangelii. Prezentuje Kościół jak szkołę
miłosierdzia- sakrament bliźniego, który napotkany zostaje nakarmiony darmową
miłością, podniesiony z ziemi niczym okruszyna, zauważony. „Jakże byłoby pięknie,
gdyby wszyscy mogli patrzeć z podziwem, jak troszczymy się o siebie nawzajem,
wzajemnie się wspieramy i towarzyszymy sobie. To właśnie dar z siebie buduje
stosunki międzyludzkie, które rodzą się nie z dawania sobie rzeczy, ale z
dawania samego siebie. W każdym dawaniu ofiaruje się własną osobę. Dawać się
oznacza pozwalać, aby działała w nas cała potęga miłości, jaką jest Duch Boga,
i w ten sposób torować drogę Jego mocy stwórczej… Człowiek dając siebie,
spotyka się na nowo z samym sobą w swej prawdziwej tożsamości dziecka Bożego,
podobnego do Ojca i – w jedności z Nim- dającego życie, brata Jezusa, o którym
daje świadectwo.” Wspólne świętowanie miłosierdzia buduje wzajemną komunię
osób, polaryzując i pogłębiając globalny język miłości. Jest to uczestnictwo w
czułości i delikatności Boga względem człowieka, „jest serdecznym i silnym
uczuciem, które poprowadziło Chrystusa do człowieka, tak też prowadzi każdego z
nas do brata, w którym dotykamy tajemnicy boskiej godności” (C.M. Martini).
Miłość ma najwięcej do powiedzenia !