Niektórzy z
uczonych w Piśmie i faryzeuszów rzekli do Jezusa: «Nauczycielu, chcielibyśmy
zobaczyć jakiś znak od Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Plemię przewrotne i
wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka
Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach
wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. Ludzie
z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je, ponieważ oni
wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili; a oto tu jest coś więcej niż Jonasz.
Chcemy zobaczyć jakiś
znak ! To przewrotne pytanie, ale nie jest adresowane tylko do Chrystusa. To
pytanie dotyka każdego z nas, jest zwróceniem się do wspólnoty Kościoła, aby
pokazała swoje prawdziwe oblicze. Tylko nawrócona wspólnota uczniów, która rozpoznała
zmartwychwstałego Pana, może w całej pełni zmierzyć się z tym pytaniem i
udzielić na nie wyczerpującej odpowiedzi. To trudne wyzwanie wymaga zdarcia
pozorów, narosłych wyobrażeń, wszelkich ozdobników, które mogą zafałszowywać twarz
chrześcijaństwa. „W życiu codziennym oblicze Kościoła nie jaśnieje takim
blaskiem, jakim powinno promieniować. Staje się często obliczem, w którym
trudno rozpoznać twarz Zmartwychwstałego. Przesłania ludziom Boga i zaciera
sens Chrystusowego zmartwychwstania” (W. Hryniewicz). Wtedy mamy do czynienia z
zniekształconym obliczem, skrzętnie ukrywającym prawdziwą kondycję wspólnoty wierzących.
Jak pisał J. Klinger: „Wygląd całego Kościoła w ciągu wieków może być również
zniekształcony i być jakby kamieniem obrazy dla tych, którzy wątpią”. Znamiona
grzechu i nieprawości jeszcze mocniej stają się widoczne w życiu wierzących;
trwanie w permanentnym stanie doskonałości może rodzi frustracje i
przygnębienie, a każdy przeciętny obserwator z zewnątrz będzie czekał na jakieś
uchybienie, upadek, czy zgorszenie, aby szybko opowiedzieć o chrześcijanach
jako pozerach moralności. Wielu niewierzących, czy sceptycznie nastawionych
krytykantów chrześcijaństwa nie potrafi zrozumieć, że prawdziwym znakiem
świętości Kościoła jest osoba Chrystusa Zmartwychwstałego. Grzechy wierzących
ludzi, nie mogą być stemplem, który automatycznie opieczętowuje wszystkich i
wszystko. Grzechy nie dyskwalifikują, ale motywują do jeszcze większej i
wytężonej walki duchowej. „Kościół nieskalany, który tworzą skalani grzechem
ludzie”- jak mówił św. Ambroży. Wielkość chrześcijaństwa mierzy się wiernością
wobec Chrystusa- Jonasza, który zwycięski wyszedł z paszczy ziemi. W Nim został
unicestwiony grzech i paraliżujący lęk, gdzie śmierć została raz na zawsze
zwyciężona, a wszelka łza niepewności i smutku jest otarta z ludzkich oczu. Syn
Człowieczy był trzy dni i trzy noce w łonie ziemi- to symbol przejścia
Zwycięscy przez ramiona śmierci. Najpełniej oddaje to ikona „Zstąpienia do
piekieł”. „Żyjący, który dzierży klucze śmierci i otchłani”. Otacza Go
mandorla, świetlista aureola ciała uwielbionego. W lewej ręce trzyma zwój,
ogłoszenie zmartwychwstania tym, którzy są w piekłach; „moją prawą ręką udzieliłem
im chrztu życia”. Stopami depcze połamane bramy piekieł” (P. Evdokimov). W ślad
za ikonografią podążają apokryficzne teksty, niosące paschalną nadzieję
zwycięstwa: „ I Pan wyciągnął rękę, uczynił znak krzyża nad Adamem i wszystkimi
świętymi i trzymając prawą rękę Adama wyszedł
z piekieł, a wszyscy święci szli za Nim”. „Znak Jonasza” to największe przesłanie
miłości oraz triumfu życia nad rozpaczą śmierci. Jeśli chrześcijanie szukają
siły do dawania świadectwa światu, powinni kontemplować to zwycięstwo; ponieważ
każdy z wierzących jest wyposażony w atrybuty chwały, którymi przyodziany był
największy wojownik Chrystus. On jest kimś większym niż Jonasz !