sobota, 22 sierpnia 2015


Łk 1,26-38

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym…

Liturgia stawia przed nami Najświętszą Maryję Pannę jako Królową. Nie jest to jakiś sztucznie nadany czy kolejny patetyczny tytuł. Maryja naprawdę jest wyjątkowa i z całą pewnością zasługuje na taki przywilej. Królowa której panowanie to służba miłości, nieustanne wskazywanie na Chrystusa- błogosławione macierzyństwo w którym niczym w lustrze może przeglądać się każda kobieta- matka. W Maryi wszystko jest cudem- takim możliwym, bliskim naszemu życiu, otwierającym pokłady cudownego człowieczeństwa. Nasz zachwyt nad Jej kobiecością rodzi się z fascynacji postawą wiary… Pięknie napisał Anthony Bloom: „W Matce Bożej odnajdujemy wzruszającą zdolność zaufania Bogu do końca; ale zdolność ta nie jest naturalna, przyrodzona; taką wiarę można w sobie wykuć przez wysiłek serca, miłości do Boga.” Uczymy się od Maryi niełatwej drogi wiary- odpowiadania Bogu każdego dnia naszego „tak”. Dziewica Maryja ofiarowuje nam przykład udanego ludzkiego doświadczenia jedności z Bogiem. Należąc do ludzkości, osiągnęła Ona rzeczywiście szczyt zjednoczenia z Bogiem dzięki czystości, którą obdarowało Ją Słowo”. Jako Polacy traktujemy ten tytuł z jeszcze większym szacunkiem. U nas bardziej wybrzmiewa wezwanie „Królowa Polski”. To przecież dzięki Niej- jak kiedyś powiedział Papież Jan Paweł II- „tu zawsze byliśmy wolni” tą osobliwą polską wolnością, nie wynikającą z ziemskich przesłanek. Czuli to pielgrzymi którzy w każdej epoce i pokoleniu z narażeniem życia wędrowali, aby przed tronem Pani Jasnogórskiej wypowiedzieć swoje życie i prosić o wolną Ojczyznę. Przed obliczem Czarnej Madonny – Królowej, Polacy zawsze byli jednym narodem, pomimo podziałów i wrogich ideologii detonujących od wewnątrz ducha narodu. Tylko poezja w najwyższym uniesieniu ducha jest wstanie wyrazić człowieczą wdzięczność wobec bezgrzesznej Ewy. Oddaje to poezja Norwida: „Ale zbawiło czystej jedno łono, gdy Macierzyństwem objęło treść Bożą. I owo ołtarz w jedności z zasłoną, z którego na świat łaski się rozmnożą. Z którego nowy powstanie zadatek. Na jutro, wczoraj i na dziś, co mami ! Na całą wieczność… O! Najczystsza z Matek. Módl się za nami !”