Uczniowie
przystąpili do Jezusa z zapytaniem: „Kto właściwie jest największy w królestwie
niebieskim?” On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: „Zaprawdę
powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie
wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten
jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w
imię moje, Mnie przyjmuje. Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych
małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w
oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.
Wielki pedagog Janusz Korczak, mówił o małym człowieku następująco: „Dziecko
chce, by je traktować poważnie, żąda zaufania, wskazówki i rady. My odnosimy się
do niego żartobliwie, podejrzewamy bezustannie, odpychamy niezrozumieniem,
odmawiamy pomocy”. Czy taka nie była reakcja apostołów, kiedy dzieci próbowały
być blisko Jezusa ? A Pan wbrew utartym opiniom i wdrukowanym schematom
zachowań, pokazuje, że mały człowieczek stanowi centrum świata- jest godnym
największego szacunku i zainteresowania. Bardzo szybko zapominamy jak
przeminęło nasze beztroskie dzieciństwo, jak przemierzaliśmy ścieżkę życia z
ustami otwartymi i oczami wytrzeszczonymi w zachwycie nad wszystkim. Kiedy
uśmiechaliśmy się do wszystkich i nic nie było wstanie nam tej radości odebrać.
Bóg kocha dzieci; ponieważ w nich odbija się najbardziej nieskażony obraz Jego
miłości… Delikatność, spontaniczność, nieograniczona niczym pomysłowość,
nieskazitelna absorpcja dobra. Pięknie demaskuje naszą dorosłość, pisarz Borys
Pasternak- demaskując w nas brak najpiękniejszych cech dziecka, takich które
powinny zachować świeżość na całe życie. „Dzieci są wiecznie szczere, nie
wstydzą się prawdy, a my dorośli z obawy by nie wyglądać na zacofanych, gotowi
jesteśmy zaprzedać to, co nas odpycha i potakujemy temu, czego nie rozumiemy”.
Stańmy się choć odrobinę jak dzieci, bo jeśli nie to strasznie krętą drogą
będziemy wędrować do Nieba.