czwartek, 25 lutego 2016

Jr 17, 5-10
Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, gdy nadejdzie upał, bo zachowa zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców.

Czasami dobrze powędrować w krainę symboli. Od pewnego czasu noszę w sobie takie przekonanie, że człowiek współczesny utracił coś z myślenia i odczuwania symbolicznego; nie potrafi już widzieć dalej, czy przekraczać świata, który postrzega tylko cielesnymi oczami. Symbole są niczym niewidzialne, lekko uchylone drzwi furtki, przez którą dobrze od czasu do czasu zajrzeć. To dowodzi, że żyjemy w wielopłaszczyznowej rzeczywistości ukrytych treści, które w sposób rzeczywisty oddziaływają na nasze życie. Człowiek od początku świata posiadał „skłonność” odkrywania tej drugiej- czasami enigmatycznej przestrzeni. Język Biblii jest tak głęboki, że prowadzi naszą wyobraźnię dzięki słowu- przekraczając znajome i bezpieczne dla nas przestrzenie rzeczywistości ze zdumiewającą łatwością. Ta szczególna Księga, może z wielką łatwością mówić o człowieku, jako kimś dla nas bliskim- stanowiącym lustrzane odbicie nas samych, odpowiadając oczywistej wiedzy którą posiadamy. Ale może przekroczyć ten punkt widzenia, i posłużyć się całkowicie innym wyobrażeniem, aby wskazać na inne- zaskakujące odsłony znaczeń. Prorok Jeremiasz porównuje życie człowieka do drzewa zasadzonego nad płynącą wodą. Człowiek- drzewo. To nie tylko piękna metafora, ale nade wszystko obraz duchowej przemiany- wewnętrznego rozkwitu. Dla ludzi wychowanych w kulturze Wschodu i wszechogarniającego krajobrazu pustyni; kwitnące drzewo zdaje się być czymś na tyle fascynującym, że nie sposób je nie odnieść do głębokiej, przenikniętej mistyką antropologii. W Księdze Hioba również spotykamy przyrównanie człowieka do młodych pędów, które wychylają się ku górze, ze ściętego wcześniej pnia drzewa. Drzewo jawi się w tym przypadku jako symbol duchowej wiosny- zmartwychwstania- „nowego stworzenia”. Drzewo również ewokuje cały szereg innych znaczeń. Pierwsze skojarzenie podsuwa myśl o drzewie, które zostaje wzięte na krzyż- atrybut osobistego uświęcenia i współprzeżywania cierpienia z Chrystusem; niesiony przez każdego chrześcijanina- niewidzialny znak wiary, zasada ludzkiej wartości życia: „Bo życie nasze ukryte jest z Chrystusem w Bogu”. Człowiek jest zasadzony drzewem w wielkim ogrodzie Boga. W centrum tego świata, staje inne drzewo- Krzyż- przywracając utracony niegdyś, edeniczny status doskonałości. Napisze św. Augustyn: „Krzyż Chrystusa zwrócił nam raj. Oto drzewo, które Pan wskazał Adamowi, by z niego spożywał, mówiąc o drzewie życia, które rosło pośrodku raju… Dlatego Pan w Chrystusie połączył ciało i drzewo, aby ustał odwieczny głód i przywrócona została łaska życia. O błogosławione drzewo Pana, na którym ukrzyżowane zostały grzechy wszystkich !” Jakie przesłanie płynie dla nas ? Powinniśmy zapuścić nasze korzenie w Bogu- przysiąść przy Drzewie Życia (poszukać cienia i duchowego wytchnienia). „Dotykamy wszystkiego, ale nas już nic, nie dotyka; intymność radości, intymność cierpienia, naszego i innych, poznajemy jedynie jako materię ułatwiającą odbiór spotów, których celem jest sprzedanie nam czegokolwiek. Nie wiemy już, co oznaczają tajemnica, czas, emocje, porywy prawdy poruszające nasze serce, ciągłe wzloty i upadki” (P. Sequeri). Potrzeba dotknięcia tego Chrystusowego „drzewa”, z którego został wyrzeźbiony nasz krzyż- nasycony smutkiem i szczęściem. Jesteśmy „drzewami” zasadzonymi w glebie, którą uprawia Bóg. Każdego dnia czerpiąc łapczywie swymi korzeniami źródła życia. Tym życiem jest Duch Święty- Źródło. Każdego dnia w wielkiej liturgii świata, kapłani w geście epiklezy wołają: „Uświęć te dary mocą swojego Ducha”. Uświęć drzewa, którym udzielasz tchnienia życia, aby wyrosły ku Niebu. To symboliczna opowieść o nas- drzewach zeschniętych i przebudzonych na nowo do życia.