Jezus
powiedział do swoich uczniów: «Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa
niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj!”; a kto by się dopuścił zabójstwa,
podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata,
podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A
kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc
przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś
przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj
się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj.
Ewangelia odsłania zakamarki ludzkiej duszy…,
dotyka pokładów moralności, lub jej degradującego człowieczeństwo braku.
Człowiek jest zagadką- może wznosić się ku wyżynom dobra, szybując na
skrzydłach miłości lub paradoksalnie- kwestionować cały twórczy depozyt dobra,
który nosi w sobie- podejmując choćby jeden nierozważny krok w stronę zła.
Schelling podejmując filozoficzny problem ludzkiej wolności pisał: „W człowieku
mieści się cała moc zasady ciemności i w nim także zarazem cała siła światła. W
nim znajduje się najgłębsza przepaść i najwyższe niebo, czyli obydwa ośrodki”.
Czy mamy tutaj jakiś dychotomiczny obraz człowieka rozpostartego pomiędzy
dobrem i złem ? Czy może raczej nieuniknioną konieczność wyboru, pomiędzy
sprawiedliwością a jej brakiem, afirmacją życia, a unicestwianiem- prowadzącym
do postrzegania rzeczywistości w kategorii śmierci i paraliżującej pustki.
Wolność może być demoniczna. Ci, wszyscy, którzy pragną iść drogą
nieograniczonej wolności, odkryli, że ich życie przekracza miarę ludzi
śmiertelnych: stali się jakby „demonami”. Tacy ludzie są jakby „opętani” i
kończą tragicznie. Dostojewski wyrazi to w mocnych słowach: „Tu diabeł z Bogiem
się zmaga, a polem bitwy jest serce człowiecze”. Mamy tu do czynienia z
tragizmem ludzkiej wolności. Nie można odrzucić wolności, pozbawić siebie
wyboru, czy odpowiedzialności za swoje decyzje. „Nie mamy wolności, by przestać
być wolnymi” (P. Sartre). Nie dotykamy w tym miejscu jakiegoś pesymizmu
antropologicznego, ale raczej nakreślamy kierunek ku uobecnianiu się siły
miłości. Bowiem wolność poza Bogiem, stanowi totalną degradację
człowieczeństwa, zaprzeczenie sobie…, a nawet może prowadzić do unicestwienia
siebie. „Człowiek nieustannie przekracza własne człowieczeństwo”- to
sformułowanie Pascala mówi nam o jednym, że sens bytu ludzkiego nie mieści się
w nim samym, lecz że świat wartości definiuje jego istotę jako ciągłe
przekraczanie siebie i wychodzenie ku drugiemu. W tej przestrzeni wolności,
człowiek zostaje wezwany w swoim wnętrzu do urzeczywistniania dobra i
nieustannego przebaczenia. Pozornie te dwa wymiary ludzkiego stawania się,
sprawiają wrażenie ogromnego trudu- „przebaczenie jest najtrudniejszą miłością”
(A. Schweitzer), ale w konsekwencji stanowią o maksymalizmie ludzkiej zdolności
do przekraczania siebie i próbie naśladowania Chrystusa. Wolność w której
dokonują się czyny miłości- jest wolnością chrystologiczną. To przekraczanie
człowieczeństwa i identyfikowanie się z Chrystusem- pomimo ciągłych braków i
zarysowań duszy, świadczy o solidarnej współodpowiedzialności. W tym wyraża się
współczucie i miłosierdzie… Przesłanie dla nas- poruszające fasadą naszej
wolności; kiedy przyjdzie do ciebie brat- pomóż mu, (nie chodzi o płytki
altruizm), ale o miłość Chrystusa w tobie. Przyjmij z miłości do Chrystusa !