Jezus
powiedział do swoich uczniów: «Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a
znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje;
kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy któregoś z was syn prosi o
chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu
węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim
dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre,
tym, którzy Go proszą. Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie
czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków».
Już od najdawniejszych
czasów w różnych religiach, wierzeniach…, pierwszą i dookreślającą cały zakres
pragnień człowieka podejmującego modlitwę, była potrzeba. Człowiek
zdeterminowany rozmaitymi sytuacjami wzywał wstawiennictwa i powierzał Bogu swoje
życie. Czasami w modlitwie nie mamy do czynienia z motywem, który wynika z
ludzkiego nieszczęścia, czy poczucia bezradności wobec nagle zaistniałej
sytuacji. Istnieje próżna i egoistyczna „modlitwa prośby”- wynikająca z
ludzkiej zachłanności i egoizmu. To smutne, ale dzisiaj bardzo wielu ludzi
uprawia taki „interesowny dewocyjny monolog”- jak mi Boże, dasz dużo pieniędzy,
to wtedy będę wierzył w Twoją obecność i będę skłonny do oddawania Tobie chwały
(to postawa zaprzeczająca całkowicie rozumieniu modlitwy i zdrowej pobożności). Człowiek nie powinien na modlitwie traktować Boga, jako
użytecznego wykonawcę wyśnionych zachcianek. Carrel w swojej książce pt. „Człowiek
istota nieznana”, obnażył duchową patologię serca człowieka: „Jeśli zapytasz
siebie, na co jest ukierunkowana twoja osobowość, zobaczysz, że język człowieka
chciwego wysuwa się jak macki ku wszystkiemu, co jest na świecie jadalne; oczy człowieka
ciekawego są jak macki rzucające się na wszystko i przywierające do wszystkiego
wokoło; uszy człowieka wścibskiego rosną wzdłuż i wszerz, wysuwając się do
przodu. Gdybyś trzymając się tego mógł narysować swój obraz, zobaczyłbyś, ze
niewiele cennego pozostało z twojego wnętrza, ponieważ wszystko jest na
zewnątrz”. Chrystus uczy nas jak się modlić i urzeczywistniać dobro. Modlitwa
prośby polega na ufnym, bez pretensjonalnym powierzeniu swojego i innych życia
Bogu. Tylko taka modlitwa odcina przytwierdzone do naszego „Ja” maski
pazerności, pokusy zawłaszczenia rzeczy, wyrachowania i myślenia tylko o
własnym losie. Modlitwa chrześcijanina odmawiana zawsze w Duchu Świętym-
wypływająca z serca, oczyszczona z własnych projekcji, urzeczywistnia miłość. Bóg
odpowie na taką modlitwę, ponieważ wie, czego nam, czy naszym bliźnim potrzeba.
Tyko taka modlitwa rodzi miłość, otwiera dłonie do rozdawnictwa własnego czasu,
życia, czy powszedniego chleba. Święty Jan z Kronsztadu mówił: „Skąd bierze się
to, że szczera modlitwa jest skuteczna ? Z tego, że ja, ściśle złączony z
Bogiem na modlitwie kształtuję jednego ducha z Nim i że poprzez wiarę i miłość
łączę w sobie tych, za których się modlę; Duch Święty, który we mnie działa,
działa także w i nich w tym samym momencie, gdyż to On dokonuje wszystkiego”.