sobota, 20 lutego 2016

Mt 5, 43-48
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski».

Miłować bliźniego- to najprostsze do powiedzenia życzenie, a najtrudniejsze do wykonania zadanie. Chcąc odkryć prawdziwą duszę chrześcijaństwa, należy przejść po wewnętrznych tropach miłości… Prawdziwe oblicze uczniów Chrystusa, odsłania się w tym jednym poleceniu Mistrza- zacznij kochać ! Świat dzisiejszy nie chce nawet myśleć o takiej miłości, zawłaszczył sobie prawo do spłycania wszystkiego. „Dziś świat fascynuje się upadkami człowieka. Ludzie chcą podejrzeć grzech, pokazać grzech. Z detalami, z różnych ujęć. A wszystko w imię przekonania: taka jest prawda, tacy jesteśmy” (Pawlukiewicz). Jest takie mocne zdanie z filmu pt. „Misja”, gdzie ojciec Gabriel, dostrzegając nieuniknioną zagładę Indian Guarani, wypowiada dramatyczne słowa: „Nie chcę żyć w świecie, w którym nie ma miejsca na miłość”. Myślę, że potrzeba przywrócenia światu pragnienia miłości; szczególnie dzisiaj, gdzie ma miejsce nienawiść i przemoc, pogardzanie człowiekiem, bezdomność oraz odrzucenie. W różnych miejscach na świecie mamy do czynienia z eskalacją nienawiści, prawem pięści, gwałtem i niesprawiedliwością. Miłość, która powinna wypełniać po brzegi ludzkie serca, została zainfekowana wirusem pogardy, nieufności, wzajemnej wrogości… A przecież jak pisał Dostojewski: „Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za siebie”, powołani do ukonkretnienia pragnienia Jezusa. Wypowiedzieć miłość…, wykrzyczeć ją na wszelkie możliwe sposoby ! Ile nam potrzeba dramatycznych obrazów śmierci, gwałtu, wylanych ludzkich łez ? Dla wielu ludzi to tylko zwyczajne widowisko, naturalnie selekcjonujące matematyczne rachuby. Takie przekonanie towarzyszy ludziom, których serca już dawno zostały opróżnione z miłości. Charles Peguy pisał: „Są tacy, którzy ponieważ nie należą do człowieka, myślą, że należą do Boga. Sądzą, że kochają Boga, ponieważ niczego nie kochają”. Słowa Ewangelii wymagają radykalizmu miłości: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół…” Nienawiść jest czymś granicznym, destabilizującym człowieczeństwo- jest jak choroba paraliżująca stopniowo wszystkie najważniejsze organy. „Nienawiść to kwas siarkowy, który rozpuszcza wszelką formę dobroci, a każde subtelne uczucie przemienia w szorstkość i wrogość. Nienawiść to mroźny wiatr, który smaga duszę i utwierdza ją w nieubłagalnym pragnieniu zemsty”. Pragnę świata, w którym ostatnie słowo będzie należało do MIŁOŚCI !