Po
swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co
zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na
miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i
odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na
miejsce pustynne osobno…
Apostołowie pełni
entuzjazmu powrócili z misji; radość przepełniała ich serca. Stali się narzędziami
Bożego działania: obdarowywali łaską i błogosławieństwem, opowiadali o wielkiej
miłości Boga, uzdrawiali chorych i egzorcyzmowali zniewolonych duchowo. Głosili
potrzebę nawrócenia i zwrócenia oczu i serc, ku zbliżającemu się Królestwu
Bożemu. Co robi Chrystus, kiedy słyszy o sukcesach swoich uczniów ? Najprościej
mówiąc odsyła ich na pustynię. Udanie się na miejsce odosobnione, pozbawione
ludzi- nie jest przerywnikiem w pracy apostoła, czy chwilą bezpłatnego urlopu.
Chrystus pragnie, aby jego naśladowcy potrafili wejść w przestrzeń ciszy i kontemplacji-
uspokojenia serca. Skuteczność przepowiadania Ewangelii, zawsze powinna być
poprzedzona wejściem w intymny dialog z Bogiem. Również po wykonanej dobrze
robocie powinno się udać na „pustynię”, aby złożyć Bogu dziękczynienie za
miłość- dzięki której objawiała się Jego wszechmoc i miłosierdzie. Daniel Ange
opisał taką postawę duchowego wytchnienia i regeneracji sił, następującymi słowami:
„Samotność oddziela od innych, by człowiek mógł stać się bratem każdego”.
Współcześnie przeżywane chrześcijaństwo chciałoby zbyt łatwo z głosiciela
Ewangelii, uczynić showmena i sympatycznego zabawiacza publiczności. Kościół to
nie estrada, a głoszenie Chrystusa nie ma nic wspólnego z urzekająco- sympatycznym
spektaklem ku uciesze publiczności. Święty Serafin z Sarowa, przeniknięty
profetyczną wyobraźnią i zachęcający do życia duchowością pustyni mówił: „Posiądź
pokój wewnętrzny- a tysiące dusz znajdą przy tobie zbawienie”. Rekolekcje
pustyni- choćby przeżywane tylko krótko; uczą się stawać prawdziwym,
wzbogaconym obecnością Boga. Odosobnione miejsce, nade wszystko ogołaca z tego,
co jest wrogiem autentyczności i żywej wiary. Opróżnia serce z egoizmu… „Od
czego jednak mamy się uwolnić, z czego ogołocić ? – pyta Zarri. Z pewnością nie
z Twoich darów, o Panie, ale z naszej zachłanności, która powoduje, że
korzystamy z nich powierzchownie, nie angażując się w pełni, nie idąc na
całego. Ogołocić się trzeba z marnotrawstwa i alienacji”. Uczeń Chrystusa,
powinien nade wszystko ogołocić się z pustki, tylko dlatego- aby być
wypełnionym Bogiem po brzegi. Przy dzisiejszej atrofii chrześcijaństwa,
potrzeba nam ludzi wypełnionych Bogiem. Trzeba świadków, którzy przeszli przez
swoją pustynię…, aby wejść w zgiełk świata i przekonać innych, że Chrystus jest
Panem ich życia.