sobota, 6 lutego 2016

Mk 6,30-34
Po swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno…
Apostołowie pełni entuzjazmu powrócili z misji; radość przepełniała ich serca. Stali się narzędziami Bożego działania: obdarowywali łaską i błogosławieństwem, opowiadali o wielkiej miłości Boga, uzdrawiali chorych i egzorcyzmowali zniewolonych duchowo. Głosili potrzebę nawrócenia i zwrócenia oczu i serc, ku zbliżającemu się Królestwu Bożemu. Co robi Chrystus, kiedy słyszy o sukcesach swoich uczniów ? Najprościej mówiąc odsyła ich na pustynię. Udanie się na miejsce odosobnione, pozbawione ludzi- nie jest przerywnikiem w pracy apostoła, czy chwilą bezpłatnego urlopu. Chrystus pragnie, aby jego naśladowcy potrafili wejść w przestrzeń ciszy i kontemplacji- uspokojenia serca. Skuteczność przepowiadania Ewangelii, zawsze powinna być poprzedzona wejściem w intymny dialog z Bogiem. Również po wykonanej dobrze robocie powinno się udać na „pustynię”, aby złożyć Bogu dziękczynienie za miłość- dzięki której objawiała się Jego wszechmoc i miłosierdzie. Daniel Ange opisał taką postawę duchowego wytchnienia i regeneracji sił, następującymi słowami: „Samotność oddziela od innych, by człowiek mógł stać się bratem każdego”. Współcześnie przeżywane chrześcijaństwo chciałoby zbyt łatwo z głosiciela Ewangelii, uczynić showmena i sympatycznego zabawiacza publiczności. Kościół to nie estrada, a głoszenie Chrystusa nie ma nic wspólnego z urzekająco- sympatycznym spektaklem ku uciesze publiczności. Święty Serafin z Sarowa, przeniknięty profetyczną wyobraźnią i zachęcający do życia duchowością pustyni mówił: „Posiądź pokój wewnętrzny- a tysiące dusz znajdą przy tobie zbawienie”. Rekolekcje pustyni- choćby przeżywane tylko krótko; uczą się stawać prawdziwym, wzbogaconym obecnością Boga. Odosobnione miejsce, nade wszystko ogołaca z tego, co jest wrogiem autentyczności i żywej wiary. Opróżnia serce z egoizmu… „Od czego jednak mamy się uwolnić, z czego ogołocić ? – pyta Zarri. Z pewnością nie z Twoich darów, o Panie, ale z naszej zachłanności, która powoduje, że korzystamy z nich powierzchownie, nie angażując się w pełni, nie idąc na całego. Ogołocić się trzeba z marnotrawstwa i alienacji”. Uczeń Chrystusa, powinien nade wszystko ogołocić się z pustki, tylko dlatego- aby być wypełnionym Bogiem po brzegi. Przy dzisiejszej atrofii chrześcijaństwa, potrzeba nam ludzi wypełnionych Bogiem. Trzeba świadków, którzy przeszli przez swoją pustynię…, aby wejść w zgiełk świata i przekonać innych, że Chrystus jest Panem ich życia.