Po
powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i
zapytali: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie
poszczą?” Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki
oblubieniec jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im oblubieńca, a
wtedy będą pościć”.
Przeżywanie postu,
osobista asceza i próba mocowania się ze swoimi słabościami powinna być
wypełniona szczęściem; ponieważ wszystkie nasze duchowe wysiłki mają o tyle
sens, o ile jest w nich szczera miłość do Boga. Chrystus stanowi centrum i
źródło szczęścia. W procesie nawrócenia, nie można zagubić tego najważniejszego-
obecności Chrystusa. Post jako samo zmaganie się ze sobą, na nic się zda, jeśli
wpierw nie będzie pogłębiał naszej wewnętrznej relacji do Boga. Post- zakłada
wewnętrzną szamotaninę ze sobą, jest zdemaskowaniem siebie w świetle Ewangelii.
Zdejmuję wszystkie nałożone przeze mnie maski, aby na mojej twarzy odbiło się zmartwychwstałe
oblicze Boga. „To, co jest przyczyną najgłębszych cierpień, jest zarazem
źródłem twoich największych radości” (Exupery). Dlatego czas nawrócenia
porównuje się do wyjścia na pustynię- aby Kościół (Oblubienica), odkrył miłość
Chrystusa (Oblubieńca). Bóg nas będzie nieustannie przekonywał o swojej miłości,
mówił do naszych serc i cierpliwie czekał na pierwszy nasz ruch. To będzie trwało
do momentu kiedy sami zrozumiemy, że już jesteśmy inni- odmienieni Jego
miłością. „Post jest próbą, poprzez którą osobowość wyzbywa się swojego Ja.
Jest to ćwiczenie, w czasie którego Ja musi zostać odrzucone przez całą istotę,
aby mu się mogła oprzeć. Można więc uznać post za akt miłości wyższego rzędu,
za fizyczny sposób wejścia w doświadczenie krzyża, stanowiący integralną część
tego doświadczenia” (o. Maskine). W chrześcijaństwie najważniejszy jest post,
który otwiera wnętrze na przestrzeń wolności; wyrzucam i separuję się od tego,
co nie pozwala mi żyć w łasce. Święty Bazyli udziela nam mądrych pouczeń: „Wraz
z postem cielesnym powinien u nas być post duchowy… Przy poście duchowym dusza
powstrzymuje się od złych zamysłów, uczynków i słów. Naprawdę poszczący
wstrzymuje język od pustych i brudnych słów, oszczerstw, osądzania innych,
chytrości, kłamstwa… Wobec tego prawdziwie pości ten, kto usuwa z siebie
wszelkie zło”.