Jezus tak
wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie
posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. Ja przyszedłem na
świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności.
A jeżeli ktoś słyszy słowa moje, ale ich nie zachowuje, to Ja go nie potępię.
Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić…
Zbliżamy się do Chrystusa w naszych
poszukiwaniach- rozumu i serca, różnymi drogami. Każdy może do Niego dotrzeć;
pewnie wymaga to całkowitego zrewidowania swojego myślenia i postępowania,
odczytania Go na nowy sposób w Ewangelii. Jezus odsłania nam w pełni Oblicze
swojego Ojca. Jest wiarygodnym i wtajemniczonym w najbardziej enigmatyczne sprawy Boga. Wszystko sprowadza
się do podwójnego świadectwa: świadectwa Syna o Ojcu, świadectwa Apostołów o
Chrystusie. „Chrystus jest zatem tym, na którego świadectwie wszystko polega,
wiarą zaś jest zaufać całkowicie świadectwu Chrystusowemu. To świadectwo
zasługuje na wiarę, ponieważ nie jest tylko świadectwem kogoś z zewnątrz, lecz
jest świadectwem tego, kto równy jest temu o czym świadczy. W Chrystusie Bóg
świadczy o Bogu. Wprowadza On w ten sposób życie teologiczne, które jest
poznaniem Boga opartym na świadectwie Boga” (J. Danielou). W taki sposób
Chrystus rozświetla drogi wiary, czyniąc wyobrażenie o Bogu, jeszcze bardziej
bliskim i uchwytnym. „W światłości twojej będziemy oglądać światłość” (Ps
35,10). Syn odbija na sobie chwałę, która spowija Trójcę Świętą. Jego dziełem
jest dawać poznać Ojca, ożywiać życiem Ojca, podnosić człowieka, aby wyniesiony
mógł stać się uczestnikiem chwały Ojca. „Aby wszyscy byli jedno, jak Ty Ojcze
we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni byli jedno w nas, aby świat uwierzył, żeś Ty
mnie posłał. A chwałę, którą mi dałeś,
przekazałem im, aby byli jedno, jako i my jedno jesteśmy” (J 17,23-28). „W
Duchu, przez Syna, człowiek zostaje przyprowadzony do Ojca, włączony w życie
trynitarne, w życie wewnętrzne, w nieprzerwany dialog Trójcy”. Dobrze to
odczytał rosyjski myśliciel Bierdiajew, kiedy pisał, że „człowiek jest wewnętrznym
momentem tajemnicy Trójcy”. Chrystus objawia się jako światłość ! Aby
rozświetlić drogi człowieczej wiary… Nie udziela odpowiedzi, aby zaspokoić
ludzkie pragnienie poznania; jedynie zapewnia o tym, że spoglądając na Jego
twarz można dostrzec całą niezbadaną pełnię Boga. Jak powie jeden z tekstów
liturgicznych: „patrzeć na to, co jest zasłonione, tak jak będzie poznane
kiedyś twarzą w twarz”. Chodzi o poznanie przez wiarę w której centrum niczym
strumień światła jest osoba Syna Człowieczego.