Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno
pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze,
przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi
swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi
służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli
kto Mi służy, uczci go mój Ojciec”.
Najpełniejszy obraz
chrześcijaństwa to taki, w którym nieustannie dokonuje się dynamika rodzenia,
wzrostu i obumierania; wszystkie etapy stanowią ciąg powtarzających się procesów.
Wiara to proces i droga, którą trzeba przejść… Jak mawiał Tischner: „W każdej
chwili możemy wznieść się ponad siebie i zacząć wszystko od nowa”. Człowiek
jest w ciągłej możności do stawania się, przekraczania siebie, orientowania
swojego życia w Bogu, lub poza Nim. Ziarno, które wpada w ziemię można zrozumieć
na dwa sposoby. Ziarno to Ewangelia- słowo Chrystusa, które rodzi Kościół.
Ziarno to również człowiek- ja- wrzucony w świat, poddany procesowi przejścia
przez kilka etapów, aby móc w pewnym momencie obumrzeć do nowego życia w bliskości
Boga. Dla jednych będzie to etap nawrócenia, dla innych przekalkulowania
korzyści i strat, a może jeszcze intensywniejszego rozkochania w Bogu. Dobrą
ilustracją jest świadectwo Andre Frosarda, który jako młody, zbuntowany chłopak
wchodząc na chwilę do kościoła, wyszedł z niego jako ktoś zupełnie inny: „Jeszcze
dzisiaj widzę tego dwudziestoletniego chłopca, którym wtedy byłem. Nie
zapomniałem jego osłupienia, kiedy nagle wyłaniał się przed nim z głębi tej
skromnej kaplicy świat, inny świat- o blasku nie do zniesienia, o szalonej
spoistości, którego światło objawiało i jednocześnie zakrywało obecność Boga, o
którym jeszcze przed chwilą przysięgałbym, że istnieje tylko w ludzkiej wyobraźni.
Jednocześnie spływała na niego fala słodyczy zmieszanej z radością o mocy,
która może skruszyć serce, i której wspomnienie nigdy nie zniknie… Odtąd nie
stawia sobie innego zadania, jak tylko świadczyć o tej słodyczy i o tej rozdzierającej
czystości Boga, który pokazał mu owego dnia przez kontrast z jakiego błota
został ulepiony”. Każdy z nas jest ziarnem, tylko nie każdy potrafi przyjąć
konieczność obumarcia !