sobota, 16 kwietnia 2016



J 6, 55. 60-69
…Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym».

Piotr w chwilach napięć i zwątpienia swoich współbraci w wierze, potrafi wstrzelić się z gotową odpowiedzią- wyznaniem wiary w Syna Człowieczego. Wiara otwiera niezrozumiałą po ludzku przestrzeń ufności, wobec Tego, któremu się do końca nie potrafiło zaufać. To odkrywanie każdego wydarzenia, każdej rodzącej się myśli, porywu uczuć w perspektywie dynamicznej. Widzenie oczyma wiary dalej i głębiej, niż tylko co powierzchowne. „Kontemplować rzeczywistość obecną jako przygotowanie do końcowego celu życia, jakim jest ostateczne spotkanie z Chrystusem” (T. Spidlik). Do pytania Piotra dokąd iść ? Zostaje podczepiona odpowiedź; w jej świetle przyszłość jawi się jako pełnia przeżywania szczęścia w bliskości Boga. Człowiek może zostać przeprowadzony od niewiary, czy zwątpienia ku ostatecznemu poznaniu prawdy o swoim losie. Przejmujące jest wyznanie wiary, które nakreślił przed wielu laty Fiodor Dostojewski w liście skierowanym do Natalii Fonwizinej: „Ileż straszliwych mąk kosztowało i kosztuje mnie teraz owo pragnienie wiary, które jest tym silniejsze w duszy mojej, im więcej jest we mnie dowodów przeciwnych. Jednakże Bóg zsyła mi niekiedy chwile, w których jestem absolutnie spokojny, W owych chwilach kocham ludzi i dochodzę do wniosku, że inni mnie kochają. W takich chwilach ukształtowałem w sobie symbol wiary, w którym wszystko jest dla mnie jasne i święte… Więcej, gdyby ktoś mi udowodnił, że Chrystus jest poza prawdą, i rzeczywiście byłoby tak, że prawda jest poza Chrystusem, to wolałbym pozostać z Chrystusem niż z prawdą”. Doświadczenie wiary pozwala wzbić się ponad udręki duszy, nad ciasne pytania, czy ideologiczne presje. Wiara rodzi poczucie nadziei, a ta potrafi szybować dalej niż ludzie opinie, spojrzenia czy konstrukcje myślowe. „Ważne jest tylko to, co absolutne- pisał Exupery, i co rodzi się z wiary, z żarliwości albo z pragnienia… Im bardziej zaś rosnę na podobieństwo drzewa, tym bardziej umacniają się w głębi moje korzenie. A zbudowana przeze mnie katedra rodziła się z tego, że jeden człowiek, który jest pełen skrupułów, rzeźbi twarz wyrażającą wyrzuty sumienia, a inny, który umie się cieszyć- rzeźbi twarz uśmiechniętą”. Katedra to duchowa budowla wiary, a uśmiech to wypadkowa nadziei, która wybiega poza czas i widzi oblicze Boga. Bowiem jak mawiał Miguel de Unamuno: „Bez Ciebie, Jezu, rodzimy się tylko, aby umrzeć; z Tobą umieramy po to, aby się narodzić”.