wtorek, 21 marca 2017

Mt 18, 21-35

Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?» Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

To smutne jeśli w ludziach wierzących wezwanie do miłości wywołuje bunt. „Kochaj bliźniego jak siebie samego”- to najtrudniejsze zadanie jakie stawia przed swoimi uczniami Chrystus. Kochać człowieka w jego grzechu i mieć wewnętrzną siłę, aby potrafić przebaczyć. Przebaczenie- najtrudniejsza ze sprawności chrześcijaństwa; przebaczyć wielokrotnie, przy jednoczesnej bezpretensjonalności względem Boga. Przebaczać tyle razy ile będzie konieczne, aby miłość użyźniła roztrzaskane przez grzech serce brata. Aby w tym drugim- zagubionym, poranionym, wyzbytym z poczucia duchowego piękna- ukształtował się obraz kochającego Boga. Tylko ogromna pokora i poczucie własnej małość pozwala zrozumieć słowa św. Maksyma Wyznawcy: „Miłość Boga i miłość ludzi to dwa aspekty jednej całkowitej miłości”. W perspektywie tej wielkiej miłości, uświadamiamy sobie prawdę że Kościół grzeszników i potępionych staje się miejscem uzdrowienia- wielokrotnego aktu wyrażonego w wyznaniu: kocham cię, dlatego przebaczam. „Miłość Boga jest bezwarunkowa- pisał ks. Hryniewicz- To nie my określamy jej miarę. To nie nasza ludzka wiara i miłość mają same w sobie moc zbawczą. One również są darem Boga, znakiem Jego dobroci i miłości”. Nie wyolbrzymiajmy na siłę mocy zła i grzechu, nie roztrącajmy  niepowodzeń tych którzy nie potrafią unieść ciężaru życia doskonałego czy nieskazitelnego. Przebaczać i otulać miłością, bez chęci wyeksponowania siebie- poczucia, że jestem lepszy (nieskazitelny w oczach Boga). „Ujrzałeś brata swego, ujrzałeś Boga swego”- powie ze stanowczością Klemens Aleksandryjski. Każdy człowiek winien być depozytariuszem i rozdawcą Bożej filantropii. Święty Izaak  mówił do swojego ucznia: „Bracie, oto przykazanie, które ci daję: niech na twej wadze zawsze przeważa miłosierdzie, aż do momentu kiedy poczujesz w sobie samym miłosierdzie Boga wobec świata i ludzi”. Tylko przez akt przebaczenia i miłości chrześcijanin upodabnia się do Tego, który pierwszy bezwarunkowo kocha. „Nie istnieje żaden grzech niewybaczalny, z wyjątkiem tego, za który się nie żałuje”. Przebaczanie nie zakłada poprawności, matematycznych obliczeń, czy jakichkolwiek ograniczeń. Przebaczenie odryglowuje tamę, przez którą przeleje się rzeka miłości. Trzeba duchowej wrażliwości aby móc przebaczać zawsze i nie zmęczyć się tym.