Iz 58, 1
Tak mówi Pan Bóg: «Krzycz
na całe gardło, nie przestawaj! Podnoś głos twój jak trąba! Wytknij mojemu
ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy!
Rozpoczął się Wielki Post. Czy
odczuwamy jakąś inną atmosferę, a może świat wyhamował na chwilkę ? Na zewnątrz
zdaje się wszystko poruszać z zawrotną szybkością jak zawsze. Na ulicy zgiełk i
te same mijane twarze z wypisaną rozpiętością pomiędzy umiarkowaną radością, a
obojętnym smutkiem. Codzienność ! Ci sami ludzie przemierzają drogę na
przystanek autobusowy; nawet codzienny rytuał goniącego sąsiada za tramwajem
jest częścią oczywistej- prozaicznej, choć niepozbawionej komizmu codzienności.
Panowie wierni swoim przyziemnym przyzwyczajeniom piją piwo pod sklepem i
wymieniają cały szereg nieprzyzwoitych kawałów uśmiercając tym samym kolejną
bezduszna minutę życia. W Kościele rozpoczął się post- a poza nim, szary,
znudzony i prężący się w swoich przyzwyczajeniach świat. Głowy posypane
popiołem a w lodówce zmrożona flaszka wódki, tak na wszelki wypadek gdyby pojawił
się niezapowiedziany gość. „Czemu służy przestrzeganie postu przez czterdzieści
dni, jeśli nie idzie to w parze z uznawaniem jego sensu ?”- woła Maksym z
Turynu. Święty Jan Chryzostom pójdzie jeszcze dalej, apelując do świadomości
ówczesnych chrześcijan: „Pościcie ? Pokażcie mi to swoimi uczynkami. Pytacie mnie,
jakimi uczynkami ? Jeśli zobaczycie biedaka, ulitujcie się nad nim. Jeśli nieprzyjaciela,
pojednajcie się z nim… Pościć powinny nie tylko usta, istnieje też post oczu,
uszu, stóp i rąk, jednym słowem, dla wszystkich członków”. A u nas jak na
obrazie Walka Karnawału z Postem pędzla
Piotra Bruegla. Wielka zbiorowa scena przekraczająca szczelne ramy czasowe i podejmująca te same odwieczne
dylematy moralne. Tematem obrazu jest moralistyczne przeciwstawienie
rozrywkowości karnawału i surowości postu; artysta ujął je jako autentyczny,
groteskowy pojedynek, w którym stanęli naprzeciwko siebie obaj bohaterowie:
Karnawał krągły, wypasiony od obżarstwa, siedzący okrakiem na beczce, na głowie
ma pasztet z drobiu, a w ręce dzierży niczym szpadę- dobrze obładowany rożen.
Za nim ciągnie się orszak groteskowych postaci, które jedzą, piją, grają,
odgrywają pełne spontaniczności i wulgarności widowisko. Post to koścista
megiera, wyposażona w łopatę piekarską z dwoma suszonymi śledziami, siedząca na
wózku ciągnącym przez zakonnika i zakonnicę. Para jest utrudzona zastępowaniem
pociągowych koni. Orszak Postu tworzy gromada zjadających postne placki dzieci,
dalej idą dewoci i dewotki wchodzący i wychodzący z kościoła z własnymi
krzesłami. Zdają się być zaangażowanymi w dzieła miłosierdzia, a rozsiani po
bokach żebracy i biedacy przypatrują się, czy coś z tych datków skapnie im
dłoni. Bruegel jest bacznym obserwatorem rzeczywistości, mistrzem
psychologicznych portretów i interesujących scen obyczajowych. Każdy najdrobniejszy
detal obrazu jest częścią przemyślanej całości. Rejestracja codziennych zajęć,
stanowi jakąś formę penetracji tego co wewnętrzne- wewnętrznej szamotaniny w
duszy każdej z zarejestrowanych postaci. Oto wieśniaczka, która w czas
karnawału rozkłada pod gołym niebem stragan z waflami. Możemy dostrzec jak przy
studni, pomywaczka sprawdza uważnie czy dno cebrzyka jest czyste, albo czy nie
przecieka. Są tu wymyślne zabawy, którym wtórują rozentuzjazmowane dzieci-
pełne głupkowatych pomysłów i nieokiełznanego szaleństwa, tak silnie kontrastujące
z rozmodlonymi grupkami ludzi które w metrycznym orszaku inscenizują
wielkopostne nabożeństwo. Czy to nie jest również obraz naszej rzeczywistości ?
Pewnie nie da się określić tak wyraźnej różnicy między tymi dwoma światami, jak
uczynił to brukselski mistrz. Tam gdzieś w tym tłumie jesteśmy my; zabawni, odrobinę
głupkowaci, raz w karnawałowych kostiumach a niekiedy pobożni, skupieni i
refleksyjni- summa summarum naprzeciw Boga. Wielki Post !