Chciałbym pochylić się
nad jednym słowem które tak często używamy w modlitwie, iż pewnie nie
przywiązujemy do niego należytej uwagi, czy głębszej refleksji. W dzieciństwie
uczono nas zapewne, że słowo AMEN znaczy „zaprawdę” albo „niech tak się
stanie”, „zgadzam się”. Amen przekładano jako stań się, lub urzeczywistnij coś…
Urokliwe tłumaczenie, ale nie jest to słowo przyzwolenia, jest w nim bowiem o
wiele większy ładunek treści. Bardzo często słowo „Amen” gości na ustach
Chrystusa, Ewangelie umiejscawiają to słowo w wielu kontekstach i wariantach.
Tam, gdzie w języku polskim mamy słowa „Zaprawdę powiadam wam”, oryginale
greckiego tłumaczy się to samo jako „powiadam wam”, „mówię wam”. W Ewangelii
Janowej będzie podwójne „Amen, Amen- mówię wam”. W przekazach ewangelistów, co
charakterystyczne, pojawiają się te słowa zazwyczaj wtedy, kiedy Chrystusa ma
coś bardzo ważnego do zakomunikowania, szczególnie dotyczącego relacji pomiędzy
Bogiem a człowiekiem. Najczęściej wtedy mówi o jakiejś obietnicy lub zwraca uwagę
na pewną podniosłość sytuacji i rangę wydarzenia. Pan od Amen zaczyna swoje
mowy. U Mateusza na przykład „Bo Amen- powiadam wam- wielu proroków i
sprawiedliwych pragnęło ujrzeć i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”
(Mt13,17). Używa tego również, gdy pokazuje Boskie wymaganie stawiane
człowiekowi, bez którego spełnienia nie da się przekroczyć własnych ograniczeń
i trudności. Amen pojawia się w obietnicach i zapewnieniach w Łukasza, gdzie
Chrystus wisząc w agonii na krzyżu, obiecuje łotrowi udział w radości Nieba „Amen
powiadam ci, dziś ze mną będziesz w raju” (Łk 23,34). Pojawiają się również
podobnie sformułowane słowa u Jana „Amen. Powiadam wam, jeżeli nie będziecie spożywać
ciała Syna Człowieczego, nie będziecie mieli życia w sobie”. Bez wypowiadanego
z wiarą słowa- amen- w misterium Eucharystii, nie ma autentyczności życia
chrześcijańskiego. Amen w Biblii oznacza również tyle co „prawdziwy i wierny”,
odsłaniając niejako postawę autentyczności i wierności. U proroka Izajasza
znajdujemy wyrażenie „Bóg prawdy”, dosłownie; „Bóg Amen”, czyli Bóg wierny
swoim obietnicom: „Kto w kraju zechce cię pobłogosławić, wypowie swe
błogosławieństwo przez Boga prawdy” (Iz 65,16). Chrystus jest Bogiem wiernym,
używając słowa „Amen”, niekiedy powtarza je dwukrotnie by podkreślić
wiarygodność swojego nauczania i swój autorytet oparty na prawdzie Bożej.
Wymownie to oddają słowa księgi Apokalipsy. „To mówi Amen, świadek wierny i
prawdomówny, Początek stworzenia Bożego” (Ap 3,14). Sam Chrystus jest „Amen”-
tym ostatecznym „Amen” miłości Ojca wobec każdego z nas. On przyjmuje i
dopełnia nasze „Amen” powiedziane Ojcu: „Albowiem ile tylko obietnic Bożych, w
Nim wszystkie są „tak”. Dlatego też przez Niego wypowiada się nasze „Amen” Bogu
na chwałę” (2 Kor 1,20). Po tak bogatej refleksji teologicznej sami dochodzimy
do wewnętrznego przekonania że nasze automatycznie wypowiadane –Amen- jest
czymś o wiele więcej, niż tylko zgadzam się, lub potwierdzam wydarzenie wiary.
To o wiele głębsze w treści wypowiedziane „tak” niż do tej pory nam się pewnie
zdawało. Wierzyć znaczy odpowiadać cały sobą „Amen”. Nasze codzienne życie
przeżywane w przyjaźni z Bogiem, powinno być wieńczone wypowiedzianym „Amen”.
Lewis napisał kiedyś takie słowa: „że ludzie dzielą się na dwie kategorie, tych
którzy w dniu ostatecznym Bogu powiedzą: Bądź wola Twoja, ponieważ zawsze tak mówili,
a przynajmniej przez większość życia, i na tych którym Bóg ze smutkiem w dniu
ostatecznym będzie musiał powiedzieć: Bądź wola twoja”. Mówiąc Bogu „Amen”
warto pamiętać o tej perspektywie ostatecznego przeznaczenia, odważnie
deklarować swoją wiarę, być czytelnym znakiem dla świata że Amen jest dla mnie
ważny, wyjątkowy i godzien czci, czego jawnym potwierdzeniem będzie moje
nieporadne –„amen”- wierzę. Na Sądzie Ostatecznym, Zbawiciel skieruje do nas tylko
jedno słowo- „Amen”- prawdziwym i wiarygodnym się okazałeś, wejdź do domu radości mego Ojca.