Łk 21,20-28
Będą
znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych
wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu
wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy
ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy
się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się
wasze odkupienie”.
Eschatologiczna wizja końca czasów którą Ewangelia
przed nami rysuje, w pierwszym odczuciu jest źródłem jakiegoś duchowego napięcia i lęku. Zjawiska
atmosferyczne wzbudzające poruszającą grozę i przygodność świata której
zwieńczeniem jest triumf Chrystusa Sędziego. Dokonuje się tutaj wielka
refleksja nad światem który zostaje oddany we władanie Boga. Należy tu
przypomnieć o istotnej różnicy między eschatologią a apokaliptyką. Eschatologia
idzie w refleksji w stronę rzeczy ostatecznych, definitywnych. Termin
apokalipsa wywodzi się z greki oznacza tyle co "usunięcie zasłony"
czyli możliwość obserwacji realizacji Bożego Objawienia. Jedno i drugie pojęcie
kieruje nas na wydarzenie kieruje nasze spojrzenie na wydarzenie które się
urzeczywistnia dzięki wielkiej ingerencji Boga. "W potocznych
wyobrażeniach religijnych panuje przeświadczenie, że Bóg jest Sędzią
sprawiedliwym, gdyż nagradza za dobro, a karze za zło, oddając każdemu według
jego uczynków. To katechizmowe rozumienie nie oddaje biblijnego bogactwa
odcieni znaczeniowych. Pojęcia tego nie można redukować do jego sensu
jurydycznego, który ukazuje Boga jako Sędziego, stojącego na straży
ustanowionego w świecie porządku moralnego. Biblia zna o wiele szersze i
głębsze pojęcie znaczenia pojęcia sprawiedliwości, wykraczające poza koncepcję
legalistyczną i moralną. Bóg jest "sprawiedliwym sędzią, który bada nerki
i serce" (Jr 11,20). Czyni tak aby "każdemu oddać stosownie do jego
postępowania, według owoców jego uczynków" (Jr 17,10). Sprawiedliwość Boża
to jednak nie tylko wyrok potępienia lub kara zesłana na grzesznych ludzi, lecz
również wyrok łaskawy i uwalniający (Jr 9,23; 23,6). Bóg sprawiedliwy jest również Bogiem miłosiernym
(Ps 116,5-6; 129,3-4). Jego darem jest zbawienie." Piękne a zarazem mocne
słowa wypowiedział kiedyś Antoni Bloom, brzmiały one tak: "gdyby Bóg był
tylko sprawiedliwy to wszyscy byśmy byli w piekle", ale jest
Miłosierdziem- Bogiem kochającym zranione przez grzech stworzenie. 2,17). Święty Paweł mówi o zdolności
oglądania siebie z odsłoniętą twarzą, co już jest przygotowaniem do sądu, a Sąd
Ostateczny polega właśnie na pełnej wizji całego człowieka. Wybitni ludzie
ducha podkreślają ten wymiar sądu jako objawienie w pełnym świetle, nie
zagrożenie karą, lecz Bożą Miłością. Bóg jest wiecznie tożsamy ze sobą, nie
jest groźnym Sędzią, jest Miłością, i wówczas ta sama miłość subiektywnie
"staje się cierpieniem dla odrzuconych i radością dla
błogosławionych." Często boimy się że Bóg w momencie naszego sądu otworzy
swój przenośny komputer odnajdzie plik z naszym imieniem i nazwiskiem, wtedy
będzie widowisko prezentujące na samych. Zbyteczne będą te środki trochę
uczłowieczające język Bożego sądu, każdy z nas zostanie dotknięty
rzeczywistością prawdy, maski opadną, ludzkie kombinacje przestaną mieć sens, będziemy
nadzy wobec Miłosiernej Miłości. Sąd Ostateczny będzie naszym osobistym sądem
nad sobą. Pozostaje tylko mieć nadzieję że wszystko będzie dobrze.