Mk 13,33-37
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas
ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w
podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył
zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie,
kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy
rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam
mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie”.
Wczoraj wieczorem
rozpocząłem czas oczekiwania. Celebrowałem Eucharystię w ciemności, zapaliłem
kolejno świece na mojej żydowskiej menorze. Wraz z każdą zapaloną świeczką,
światło rozpraszało ciemności pomieszczenia, odsłaniało kontury twarzy,
wypełniało ciepłem duszę zgromadzonej wspólnoty na modlitwie. Prosiłem dla
siebie i bliskich mi osób w modlitwie o dar wiary i czujność serca. Aby nie być
zaskoczonym czasem przybycia Chrystusa. Bóg naprawdę potrafi zaskoczyć
człowieka i przyjść w takim momencie w którym najmniej się spodziewamy. Godzina
powrotu Pana w dzisiejszej Ewangelii nie została określona. Jego przyjście może
nastąpić nagle. Może pojawić się niespodziewanie… Nie chce zaspokoić naszej
ciekawości kiedy, o której godzinie, a na pewno nie wtedy kiedy nam będzie
pasowało. To będzie moment wielkiego zaskoczenia… Chrześcijanin ma być
zwyczajnie gotowy, duchowa czujność musi nam towarzyszyć nieustannie. Czujnym
jest ten, kto siebie nie usypia tabletkami, ani konsumpcją czy zabawą która może
pozbawić nas kontroli nad własnym życiem. Mam być jak słudzy którym wyznaczono
zadania i wytyczono właściwe ścieżki. Mamy nasłuchiwać kroków przychodzącego
Boga. To nie ma być moment wewnętrznie nas paraliżujący, jak Adama który schował
się w ogrodzie rajskim w krzakach i wyczekiwał przeniknięty strachem, kiedy Bóg
będzie spacerował, ponieważ wiedział że to spotkanie i ten dialog będzie
stanięciem w prawdzie. On przychodzi jak Oblubieniec w nocy do swojej
umiłowanej Oblubienicy- Kościoła aby ją „wziąć w swoje ramiona”. Oblubienica
pełna miłości i tęsknoty będzie każdego dnia uchylać zasłony swej komnaty
godowej aby wyczekiwać w świetle „Umiłowanego swej duszy”. Jak napisał o. Grun:
„Nawet nieprzewidziane czuwanie jest dobre; gdy przebudzisz się kiedyś nocą i
nie będziesz mógł zasnąć, nie opieraj się wtedy, skorzystaj z tej okoliczności,
by czuwać świadomie. Wsłuchaj się w noc, w ciszę, w swoje serce ! Co Bóg chce
ci powiedzieć ? Jakiego anioła posyła do ciebie, żeby objawić ci Radosną Nowinę
?”