Łk 17,7-10
Jezus
powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie,
powie mu, gdy on wróci z pola: «Pójdź i siądź do stołu»? Czy nie powie mu
raczej: «Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję
się, a potem ty będziesz jadł i pił»? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to,
co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono:
«Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać»”.
Chciałbym jakoś
nieporadnie pozbierać wszystkie odczucia związane z tym „patriotycznie
podniosłym dniem” i osadzić je w powyżej umieszczonym słowie Chrystusa. Chyba
się nie obejdzie bez narzekania, to ponoć jedna z autentycznych odsłoń zachowań
naszego słowiańskiego społeczeństwa. Dzisiaj medialnie cała „Dusza Polska”
raduje się z faktu odzyskania przez naszą Ojczyznę niepodległości. To była
rzeczywiście podniosła chwila i wielka dla tamtych Polaków, oni to przeżywali
autentycznie i dumnie: po latach rozbiorów, zsyłek na Syberię, w rozproszeniu i
niepewności jutra, następuję zmartwychwstanie na nowo umiłowanej Ojczyzny,
tworzy się byt państwowy. Nadzieja pełna ufności, wraz z niezachwianą wiarą w
Boga pozwoliły im przeżyć tak tragiczne doświadczenia. A cóż z nami, jesteśmy
tym faktem przygnieceni jak głazem, możemy z tego zrobić patriotyczną farsę z
flagami i kotylionami, orkiestrami i paradami na które zostaną wydane miliony… od
taki piknik z dodatkiem lekko strawnej rekonstrukcji historycznej. Jakby to zobaczył
Piłsudski lub Dmowski to poszliby do baru na wódkę i zaczęli płakać. A może
drugi wariant, w głębokim szacunku bez fajerwerków podziękować pokornie Bogu za
dar wolności. Nie wiem już sam co z tą wolnością zrobiliśmy, została nam dana w
prezencie, a my współczesne dzieci tej ziemi zachowujemy się jak agresywni
bezdomni walcząc między sobą o byle skrawek. Czy Ojczyzna jeszcze dziś dla nas
ma jakiekolwiek znaczenie ? Może najpierw warto zapytać młodych ludzi którzy
musieli wyjechać na Wyspy i tam tyrają jak dzikie woły, lub wykolejeni stracili
sens życia, ponieważ „Zielona Wyspa” u nas okazała się mitem „szklanych domów”.
Trzeba zapytać ludzi starszych, których kręgosłupy przeniosły na sobie wiele
idei politycznych, powojennych budów i wspaniałomyślnych „gratyfikacji”. Oni
dzisiaj toczą walkę o byt, pielgrzymując po aptekach i szukając jak najtańszych
leków, lub wpisują się kilka lat wcześniej na listy szpitalne licząc że kiedyś
służba zdrowia zapewni im właściwą opiekę i przedłuży choć o minutę życie. A
młodzi… tylko można patrzeć i dziwić się, oni już przestali marzyć o
dobrobycie, mogą go oglądać tylko w telewizji lub w internecie śledząc na
bogato próżne życie celebrytów wyniesionych do rangi półbogów. Pozostało im tylko
wypełnianie kuponu totalizatora lub nerwowe wysyłanie sms…z nadzieją na wygraną
kilku tysięcy. Młode małżeństwa żyjące w wielkim lęku przed dziećmi, bo za co
je wykarmią, wychowają…jak sobie dadzą radę. A przecież w tym Kraju żyje się
coraz lepiej…! Nawet w dzisiejszym dniu musiałem odwieźć żonę wcześniej rano do
pracy, bo zagraniczna firma ma w nosie to,
że my sobie wolność świętujemy. Zamiast być ze mną na Eucharystii za Ojczyznę
zasuwa jak osioł za nędzne grosze. Tylko nielicznym udało się w tym kraju
wdrapać na wierzchołek góry lodowej.
Brylowanie na salonach i kariera w polityce, lub młode wilki- często
inteligentne cwaniaki, jak węże wślizgnęli się korporacje i biznesy gdzie
kreują rzeczywistość i zarabiają duże pieniądze. „Dziwny jest ten świat”-
dobrze to wyśpiewał Niemen. Boje się tych słów, może czytelnicy mnie zlinczują
krytyką i oburzeniem. Mam wrażenie że prawdziwi patrioci jak ostatni strażnicy
depozytu przyzwoitości narodowej wyginęli na Kresach. Tylko ich duchy
przechadzają się pomiędzy nami i szeptają do ucha: nie róbcie farsy czy komedii
! Otworzyłem książkę napisaną przez wielkiego Polaka- Jana Pawła II „Pamięć i
tożsamość”. Pisze o miłości do ojczyzny następująco. „Patriotyzm zawiera w
sobie taką właśnie postawę wewnętrzną w odniesieniu do ojczyzny, która dla
każdego prawdziwie jest matką. To dziedzictwo duchowe, którym ojczyzna nas
obdarza, dociera do nas poprzez ojca i matkę i gruntuje w nas obowiązek owej pietas. Patriotyzm oznacza umiłowanie
tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu
ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich
geniuszu… Ojczyzna jest dobrem wszystkich obywateli i jako taka, jest też
wielkim obowiązkiem”. Chciałbym się „przytulić do Matki” ale ona już jest
nieczułą i zimną macochą. Dzisiaj pozostała nam cudowna pamięć o tych którzy
odeszli- o patriotach z prawdziwego zdarzenia, kochających Polskę i Polaków,
wiernych synów tej ziemi. Którzy o sobie z pokorą myśleli jako o nieużytecznych
sługach, a wykonali tak wiele. Wydaje się że musimy dorosnąć do takich postaw.