Czy ten, który potrafił przywrócić światło, nie wiedział,
czego chciał ślepiec? Lecz chce, byśmy prosili Go o to, o czym wcześniej już
wie, że Go poprosimy i nam tego udzieli. Upomina nas bowiem, żebyśmy natrętnie
się modlili, a jednak mówi: Ojciec wasz wie, czego wam potrzeba, zanim Go
poprosicie. Do tego więc zachęca, by prosić, zachęca do tego, by pobudzać serce
do modlitwy. Dlatego również ślepiec od razu dorzucił: „Rabbuni, abym
przejrzał”. Oto ślepiec u Pana szuka nie złota, ale światła, lekceważy szukanie
czegokolwiek oprócz światła, ponieważ nawet jeśli ślepiec miałby wszystko,
czego by pragnął, bez światła nie może zobaczyć, co posiada. Naśladujmy zatem
tego człowieka, o którym słyszymy, że został zbawiony na ciele i duszy, i nie
szukajmy u Pana fałszywych bogactw, ani ziemskich darów i przemijających
zaszczytów, ale światła, tego światła, które możemy oglądać tylko wraz z
aniołami, którego żaden początek nie rozpoczyna, ani żaden koniec nie
ogranicza, do którego to prawdziwego światła drogą jest wiara. Dlatego słusznie
do ślepca, który miał być oświecony, najpierw powiedział: Idź, twoja wiara cię ocaliła.
I natychmiast – mówi – przejrzał
i szedł za Nim drogą.
Będą Czcigodny