Ktokolwiek
przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa
Bożego
To najmądrzejsza i
najbardziej wymagająca lekcja ewangelicznej dyspozycyjności jaką Chrystus
odsłania przed swoimi uczniami. Przez kilka lat wędrowania poznał każdego z
nich doskonale: złe i dobre strony (predyspozycje, talenty, ułomności,
ograniczenia). Przyszłość nie będzie taka świetlana i beztroska jak chwila
obecna. Posługa ewangelizatora skazana jest na bezdomność, często samotność i
niezrozumienie ze strony innych. Dopiero po czasie przychodzi gwałtowny i
zwalający na kolana ból i poczucie bezradności. W chwili poczucia bezsensu i
niemocy pojawiają się łzy oraz powracają w pamięci słowa Chrystusa: „Listy mają
nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by
mógł głowę oprzeć”. Doświadczenie Mistrza staje się udziałem każdego ucznia. „W życiu
każdego chrześcijanina mogą przyjść chwile, w których staje on wobec
decydujących wyborów, których nie może odłożyć na później i które muszą być
radykalne. Normalnie jednak uczeń Jezusa, kierowany przez Ducha Świętego, musi
znaleźć sposób wyrażenia swego wyboru Panu w rzeczywistości własnego życia
rodzinnego, zawodowego, społecznego. Aby Dobra Nowina była głoszona
współczesnym ludziom, musimy być gotowi, bez patrzenia wstecz, pogodzić się z
zerwaniem z przeszłością, która była nam droga, z wygodnymi i dającymi poczucie
bezpieczeństwa przyzwyczajeniami, z mentalnością, która może z nas uczynić
żyjące trupy” Pan chce zapalić również
każdego z nas żarem miłości, nieustannego poszukiwania sensu bycia uczniem.
„Oddałeś się Bogu ? Nie płacz za szatanem. Podniosłeś oczy do nieba ? Nie
staczaj się w błoto. Wyruszyłeś w drogę ? Nie wracaj. Przemyśl dobrze sprawę,
lecz decyduj szybko”- pisał M. Quoist. Najważniejsze jest tylko jedno- Nie oglądać
się za siebie, widzieć spoglądać przed siebie i nie utracić z horyzontu śladów
po których przeszedł Pan. Wiara pozwala przejść najbardziej niepewne ścieżki,
poradzić sobie z najtrudniejszymi wyzwaniami, pokonać w sobie lęk i
zniechęcenie. Pięknie tę duchową postawę ucznia oddają słowa św. Grzegorza
Teologa: „W Chrystusie ze wszystkim mam wspólnotę: z ciałem i duchem, z krzyżem
i zmartwychwstaniem… On jest moją mocą i moim oddechem, cudowną nagrodą w
drodze. To On kieruje mnie na dobrą drogę. To On sprawia, iż nie ustaję w
biegu. Kocham Go jako moją najczystszą miłość, bom tym, których On kocha, jest
bardziej wierny, niż możemy to pojąć. W nim moja radość, nawet gdy On zechce
narzucić mi cierpienie, bowiem pragnę oczyścić się jak złoto w ogniu”.