piątek, 17 czerwca 2016

Mt 6, 19-23
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje…

Jedną z najbardziej niszczących sił w człowieku jest niewątpliwie chęć posiadania wszystkiego. Nie jest ważne to, czy dana rzecz jest mi potrzebna- reklama i świadomość tego, iż inni posiadają konkretny produkt doprowadza do chęci zmagazynowania kolejnego „eksponatu”. Współczesny człowiek pozwolił się dobrowolnie wytresować do bycia podmiotem inwazyjnej ideologii konsumpcji. „Dobrze wytresowani konsumenci- a takimi w zasadzie jesteśmy wszyscy, pisał socjolog Zygmunt Bauman- mają tendencję do postrzegania świata jako magazynu produktów. Relacja między klientem i towarem staje się wzorcem dla wszystkich związków, także międzyludzkich. Obowiązują przy tym dwa założenia. Po pierwsze- towar musi sprawiać przyjemność. Po drugie- nie ma żadnego powodu, by dochować wierności produktowi, jeśli nie spełnia już swojej roli lub pojawią się bardziej obiecujące oferty”. Człowiek został opleciony pajęczyną nieustannego tropienia nowości; spełnia wdrukowane przez zewnętrzny głos zachcianki przy jednoczesnym podtrzymywaniu świadomości, że ciągle jest na topie. Społeczeństwo stało się niczym gąbka wchłaniająca coraz to nowe impulsy, stymulujące pozornie jakość naszej egzystencji. Jak będziesz posiadać ten lek, to twoja szansa na przeżycie wzrośnie o jeden dzień. Jeżeli zakupisz ten samochód to szansa na większe rozwinięcie prędkości i przeżycie w trakcie wypadku wzrośnie o kilka procent… itd. Konsumpcja stała się rodzajem współczesnej „religii”. Budowanie w ludziach przekonania, że będą lepsi, zdrowsi, piękniejsi, długowieczni- przez posiadanie czegokolwiek, stało się swoistą „kerygmą”. W globalnej wiosce wszystko stało się możliwe na wyciągnięcie dłoni i przesunięcie karty kredytowej. Każdy pragnie się zabezpieczyć na przyszłość, wyłowić najlepsze kąski po jak najlepszej cenie, wyszarpać szansę na bycie lepszym od innych. Chrystus w Ewangelii próbuje nam uświadomić coś zgoła innego- niepopularnego, zawieszonego poza światem nęcących oko i portfel reklamowanych souvenirów. Chrystus mówi, że to czego pragniemy może okazać się wielką iluzją, ścieżką do ogołocenia z człowieczeństwa; ulokowaniem tego co najpiękniejsze w getcie fałszywych wyobrażeń i fetyszy. Rzeczy mogą człowieka pozbawić wewnętrznej wolności- wykoleić, wyalienować, uruchomić proces obumierania. „Wolność prawdziwa realizuje się w formie ubóstwa, ponieważ jest ona porywającym ciążeniem ku drugiemu człowiekowi, poszanowaniem jego inności… Ubóstwo oznacza przejście od „ja” będącego posiadaczem skończoności- a takie posiadanie dusi i niszczy swoją własność- do „ja”, które zrzekło się wszelkiej własności w dążeniu ku nieskończoności- i to wyrzeczenie jest szlachetnością bytu, pomnażaniem życia. Zrzekanie się w pierwszym rzędzie dotyczy rzeczy. Wyzwala nas z zachłanności, a przemienia w dobrych ogrodników, prawdziwych artystów natury, celebrantów”- pisał O. Clement. Ludzkość zapomniała, że jest opiekunem „rajskiego ogrodu”, często przekształcając go w śmietnik osobistych zachcianek i próżnych rządz. Jedne społeczeństwa napełniają swoje brzuchy jedzeniem do granic możliwości- przybierając monstrualne oblicze; a w innej części świata miliony cierpią głód i marzą okruchach choćby czerstwego chleba. Wiecie w czym zawiera się bogactwo Europy ? W przeładowanych śmietnikach wypełnionych jedzeniem i totalną obojętnością wampirycznych ludzi wgryzających się we wszystko, aby zaspokoić własne pragnienie posiadania. Nie wiem czego nam już brakuje: rozumu, dystansu, wyobraźni, altruizmu, elementarnej wrażliwości, spoglądania dalej poza czubek własnego nosa… ? Już naprawdę nie wiem. Bóg na to wszystko patrzy i płacze. Trumny niektórych ludzi, nie domkną się po ich śmierci. Te „skarby” nie pozwolą wzbić się wyżej…, będą zalegały niczym śmieci, których nikt już nie będzie wstanie posprzątać. Dla wielu chrześcijan, idąc za myślą Maksyma Wyznawcy- Chrystus przestał być wielką tajemnicą, błogosławionym celem, końcem wyprzedzającym wszelkie istnienie. Gdzie jest mój skarb ?