Bracia:
Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został
nam dany. Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym
czasie, gdy jeszcze byliśmy bezsilni. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje
się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za
człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam
swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdy byliśmy jeszcze
grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego
gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni.
Czy Bóg również posiada
serce ? Takim pytaniem można wszcząć teologiczną bójkę na słowa lub bezboleśnie
przejść do antropomorfizacji obrazu Boga. „Jezu cichy i pokornego serca, uczyń
serca nasze według serca Twego”- modliły się całe pokolenia chrześcijan
spoglądając w obraz Chrystusa, który odsłania swoje gorejące serce. Na ten widok
krew w żyłach mocniej pulsuje-somatyczny realizm. Można tym ludziom zarzucić
sentymentalność i ckliwą dewocję, ale nie można im odebrać głębokiego
przeświadczenia o tym, że Bóg posiada serce i kocha bezgranicznie. „Wszystko,
co wielkie- pisał Norwid, jest wielkie przez serce”. Wielkość niezgłębionego
miłosierdzia Boga, wypływa z serca bijącego i podtrzymującego świat w
istnieniu. Chrystus ukochał każdego człowieka sercem- można to dostrzec w
dramacie Krzyża, kiedy w agonii i opuszczeniu przez wszystkich odsłonił swoje
serce i pozwolił je ugodzić grzechem człowieka. Na Kalwarii Bogu-człowiekowi
pękło serce z miłości do człowieka- „Wykonało się”- jako wyraz najgłębszej
ekspiacji, daru i zrodzenia w łasce. Wydarzenie nowego stworzenia. „Nasz Pan
dał nam miłość jako wyraz naszej ludzkiej twarzy” (Grzegorz z Nyssy). Dzisiejsza
uroczystość odsłania bardzo ważną prawdę- Bóg kocha mnie maksymalnie i uzdalnia
moje serce do dawania miłości. Przez tajemnicę Odkupienia uczłowieczył nas
jeszcze bardziej, abyśmy przemieniali świat siłą miłości; tak jak serce pompuje
krew w cały organizmie, tak chrześcijanin ma aplikować miłość… Na pewnym etapie
serce Boga i nasze serce zacznie bić rytmicznie i miarowo, przekształcając
naszą wewnętrzną egzystencję i uobecniając w nas Życie Boże. Merton opisywał te
niezbadane głębiny człowieczego serca: „serce nie jest dotknięte przez grzech,
czy przez iluzoryczne wyobrażenie. Jest to punkt czystej prawdy, punkt czy
iskra, która przynależy całkowicie do Boga”. Na tym poziomie jest ono
szczególnym miejscem Bożej immanencji, miejsce zamieszkiwania Boga. Miał rację
nasz Wieszcz, kiedy powtarzał ubranym w poezję językiem: „Miej serce i patrzaj w
serce”- to tyle, co badaj centrum swego bytu, bo tam spotkasz świat w którym
prymat widzie Bóg. W jednym się zgadzam z Sartrem, a mianowicie z jego trafnym
stwierdzeniem, „iż człowiek jest ostatecznie tęsknotą za boskością”. Bóg
zamieszkuje serce człowiecze i tam pozwala siebie odkryć. Święty Serafin
nazywał serce „ołtarzem Boga”, przestrzenia Jego obecności, zamieszkania, ale
również powtórnego przyjścia- Paruzji. Wyrażają to słowa duchowej autorefleksji
św. Augustyna: „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I nie
spokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”. Bóg kocha sercem, a
serce człowieka niczym wariat wyrywa się, aby zanurzyć się w oceanie niewyobrażalnej
miłości. „W sercu Twoim racz nas obmyć, do serca Twojego racz nas przytulić, w
Twym sercu na wieki racz nas zachować. O Jezu dobry, Zbawicielu słodki,
Pośredniku Boski, Jedyna ucieczko nasza !”