wtorek, 14 lipca 2015

"graffiti chrześcijańskie"




Przeglądając zdjęcia z rzymskich katakumb, próbowałem sobie zbudować pewną wizję najbardziej ciekawej i prostej zarazem w swoim przekazie sztuki chrześcijańskiej- "graffiti chrześcijańskiego" . Naturalnie pomijam wszystkie doktrynalne spory związane z teologiczną ewolucją rozumienia wizerunku; w każdym bądź razie wszystko cokolwiek się działo w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich, musiało przejść swoją próbę czasu. Malarstwo katakumbowe stanowiło nie tylko dzieło sztuki samo w sobie- „par excellence”,  zachowując jednocześnie charakter najbardziej pierwotnej katechezy wizualnej dla uczniów Chrystusa. Leonid Uspieński badając wnikliwie najstarszą ikonografię Kościoła, napisał znamienne słowa: „Sztuka katakumb to przede wszystkim sztuka krzewiąca wiarę.  Większość z poruszanych przez nią tematów, tak symbolicznych, jak i realistycznych, nawiązuje do świętych tekstów: Starego i Nowego Testamentu, tekstów liturgicznych i patrystycznych”. Chciałbym zaprosić do takiej krótkiej wędrówki do miejsc, gdzie chrześcijanie pieczołowicie przekazywali doktrynę wiary- możemy tu mówić o najbardziej mistagogicznym charakterze sztuki. Pomimo tego, że malowidła czerpały pełnymi garściami z pogańskich wzorców przedstawieniowych i tematów, stawały się całkiem nowym przesłaniem, które bardzo często było jasne tylko dla tych którzy otrzymali łaskę chrztu.  Materialnie dekoracja malarska katakumb w większości przypadków ogranicza się do komór i krypt wykutych w tufie wulkanicznym, a nie występuje na ścianach łączących je korytarzy. Ten rys charakterystyczny podkreśla zależność pierwszych malowideł od budowanych na powierzchni mauzoleów: komory podziemne są ich pewnego rodzaju transpozycją. Jest to jednocześnie dowodem prywatnego charakteru tej sztuki sepulkralnej; dekorację grobowców rodzinnych zamawiali ludzie prywatni, wystarczająco zamożni, zaś władze kościelne zachowują w tym wypadku prawo pewnej kontroli.  Zatem należy przyjąć, iż sztuka pierwotnego Kościoła zrodziła się z inicjatywy ludzi świeckich. Chronologia katakumb była przedmiotem wielu dyskusji i do dzisiaj stanowi przyczynek do wielu jakże odmiennych datacji znajdujących się tam zespołów dekoracji malarskich.  Wydaje się jednak pewne przynajmniej to, ze najstarsze z nich mogą pochodzić z początków III wieku. Tak zwane hipogeum Flawiuszów w katakumbach Domitylli. Hipogeum Lucyny przy via Apia, którego styl jest bardzo bliski stylowi malarstwa pogańskiego z lat 180-200, tzw. capella greca u Pryscylii- oto kolejne etapy sztuki chrześcijańskiej III wieku.  Okres stabilizacji i pokoju, związany z zaprzestaniem prześladowań w Kościele, nie przynosi w tej dziedzinie jakiegoś zwrotu. Jedynie należy stwierdzić większą ilość nawróconych pogan na chrześcijaństwo, szczególnie z bogatszych warstw społecznych, czego przykładem stają się zdobione komory grobowe wraz ze zróżnicowanym repertuarem form. Najbardziej znane i pewnie interesujące zespoły dekoracji malarskich znajdują się w katakumbach Piotra i Marcelina, w katakumbach Komodylii i na Cmentarzu Większym. Dwie cechy stanowią o pewnej oryginalności tych przedstawień; postacie ludzkie są bardzo realistyczne, przybierają charakter portretowy, postacie biblijne ukazane zostają w sposób majestatycznych, dostojny, co później zostanie przetransponowane do malowideł ściennych w apsydach kościołów, czy dekoracjach mozaikowych. Pewne impulsy ewolucji form już możemy zaobserwować na tych przykładach. Osobną grupę dekoracji ściennych zajmują malowidła w katakumbach przy via Latina, pochodzą one najprawdopodobniej z polowy IV wieku. Liczne sceny ukazują absolutnie nowy repertuar ikonograficzny. Jest tam parę epizodów z Ewangelii, ale zdecydowanie przeważają sceny ze Starego Testamentu- być może na ten fakt miał wpływ sztuki żydowskiej. Pamiętajmy o tym, że katechetyczne przesłanie było swoistą „Preparatio Ewangelica”- przygotowaniem do przyjęcia kerygmatu. W każdym razie katakumby z via Latina, bez wątpienia zbudowane już zostały po zwycięstwie Kościoła, stąd stanowią już dojrzałą refleksję teologiczną rzymskiej wspólnoty. Po krótkim rysie historyczno-topograficznym przejdźmy do tematów, które stanowią niezwykle interesującą wykładnię myślenia i przeżywania wiary tamtych ludzi. Powiedzieliśmy sobie na samym początku, iż malowidła miały jeden główny cel- wychowywać do przeżywania wiary; utrwalać najbardziej podstawowe prawdy sformułowane w tzw. Credo. „Toteż sens chrześcijańskich symboli odsłaniano katechumenom stopniowo, w miarę postępowania ich przygotowań do Chrztu. Poza tym kontakt miedzy chrześcijanami a światem zewnętrznym także wymagał swoistego języka-szyfru. Chrześcijanie nie byli zainteresowani, by odsłaniać światu zewnętrznemu, pogańskiemu i wrogiemu światu swoje święte tajemnice.” Pierwsi chrześcijanie używali przede wszystkim symboli biblijnych: baranka, arki. Lecz poganom, którzy dopiero wchodzili do Kościoła, symbole te nie wystarczały, często pozostawały dla nich niezrozumiałe. Toteż Kościół,  pragnąc przybliżyć im prawdę, uznał i przyjął niektóre symbole pogańskie, które mogłyby przekazać różnorodne aspekty jego nauki. Prostował je, oczyszczał, odnajdywał ich pierwotne znaczenie, a następnie używał ich, by wyrazić istotę zbawienia, które dopełniło się poprzez zbawienie. Chrześcijaństwo wykorzystywało starożytne mity, służące jako paralele czegoś o wiele głębszego w swojej treści. Przykładem może być opowieść o Orfeuszu stepującym do otchłani- to nic innego jak obraz Chrystusa zmartwychwstałego poszukującego pierwszego rodzica Adama. Evdokimov wybitny badacz teologii ikony, określił ten rozdział sztuki jako- przejście od znaków do symboli. Niezwykle ważny czas kształtowania się sztuki chrześcijańskiej, która z czasem przybierze wymiar dogmatyczny, ściśle zespolony z wymiarem kultu. „W sztuce katakumb spotykamy sztukę „znaczącą”. Ma ona cel dydaktyczny: głosi zbawienie i za pomocą zaszyfrowanych znaków przedstawia przedmioty mające pomóc w jego osiągnięciu. Można je sklasyfikować w trzech grupach: 1) wszystko co wiąże się z wodą: arka Noego, Jonasz, Mojżesz, ryba, kotwica; 2) wszystko, co wiąże się z chlebem i winem: rozmnożenie chlebów, kłosy zboża, krzew winny; 3) wszystko, co wiąże się z obrazami zbawienia i zbawionych: trzej młodzieńcy w piecu ognistym, Daniel wśród lwów, ptak Feniks, wskrzeszony Łazarz, „Dobry Pasterz”. Wyobrażenie ukazuje zbawcze działanie, na przykład umarły zmartwychwstaje, ginący zostaje uratowany. Dobry Pasterz wcale nie przedstawia Chrystusa historycznego, lecz znaczy: Zbawca zbawia naprawdę. Daniel wśród lwów wyobraża duszę uratowaną od śmierci. Są to rysowane stwierdzenia; krótkie uderzająco jasne, mówią o zbawieniu przez Chrzest i Eucharystię”. Dekorację malarskie przekazują jeden ważny komunikat- nie ma zbawienia poza Chrystusem. To obraz najbardziej prostej eschatologii- życie człowieka wierzącego zawiera się Bogu. Życie jest wędrowaniem ku pełni, jaką jest zmartwychwstanie i spotkanie Pasterzem niosącym na swoich ramionach zranioną przez grzech ludzką naturę. Tematy malowideł stanową prolog do wielkiej przygody którą jest chrześcijaństwo. Sztuka akcentuje wymiar chrześcijańskiej antropologii- „chrześcijanie żyją w świecie, ale tak naprawdę są obywatelami nieba”. Piękno sztuki „młodego Kościoła” wynika przede wszystkim z możliwości, które ona w sobie kryje; sztuka ta zawiera obietnice nieskończonego rozwoju. Z wizualnej katechezy zrodzi się dojrzały przekaz wiary, który przez cielesną percepcję wiary, pozwoli doświadczyć żywej obecności Chrystusa- prawdziwego Boga i Człowieka. W tym duchu mocniej wybrzmiewają słowa Pana skierowane do apostołów; jednocześnie uzasadniające wizualizację misterium: „Lecz szczęśliwe oczy wasze, ze widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło zobaczyć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli” (Mt 13, 16-17). Mam nadzieję, ze ten krótki tekst o malarstwie katakumbowym zrodzi pragnienie zobaczenia na żywo wizualnej katechezy starożytnego Kościoła.