Mt 10,34-11,1
Jezus
powiedział do swoich apostołów: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na
ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić
syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka
jego domownicy. Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie
godzien. I kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.
Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce
znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie
je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego,
który Mnie posłał…
Jezus Chrystus jest „znakiem
sprzeciwu” dla świata, który stał się niestabilny i przeniknięty napięciami
zrodzonymi z braku pokoju w ludzkich sercach. Człowiek który wybiera Chrystusa
w swoim życiu, staje w opozycji do świata; naraża się strukturom które nie chcą
budować cywilizacji dobra, a podążają tylko drogą konstruowania własnych planów,
jakże często dalekich od Bożego zamysłu. Ten miecz podziału będzie również
rozcinał najgłębsze więzi rodzinne, pokazując tym samym, kto jest autentycznym
świadkiem wiary. Słowa Pana opisujące rzeczywistość zamętu, podziału, rozdarcia
sięgającego więzi rodzinnych dokonują się już na naszych oczach. Sytuacje
trudne, wyłonią prawdziwych wyznawców; „metrykalni chrześcijanie” zdezerterują
w jednym momencie. Chrześcijanin już tu i teraz staje się człowiekiem
znienawidzonym, ponieważ głośno sprzeciwia się koniunkturalnej machinie zła i
przemocy. Pisał już o tym zjawisku z niepokojem, filozof wolności Bierdiajew: „Kult
siły jest fałszywym optymizmem… Okrzyki zwycięzców zbyt często świadczą o tym,
że świat leży w złu. Pozwalanie silnym tego świata na przelewanie krwi nie
pochodzi od Boga i raczej oznacza zerwanie z Bogiem. Świat jest obojętny w
stosunku do tego, że Prawda jest krzyżowana. Panowanie w świecie wojny i siły,
jest wyrazem niewiary w moc prawdy, w moc ducha, w moc Bożą.” To jest zadaniem
chrześcijaństwa, przywrócenie w rzeczywistości życia- Bożej mocy miłości i
pokoju. Podjęcie ciężaru krzyża, który o wiele mocniej będzie przemawiał do
świata, niż twarde przeniknięte nienawiścią ludzkie serca. Chrześcijanie którzy
już teraz, w okropności terroryzmu i fundamentalizmu religijnego, oddają swoje
życie za wiarę, w taki sposób odnoszą pełne zwycięstwo; pomimo myślenia
fatalistycznej strony świata- który myśli, iż unicestwił ich historię. Głos
zamordowanych i niesprawiedliwie oskarżonych, rozbrzmiewa jeszcze mocniej i nie
może go już nic zakłócić. Ci, którzy stracili swoje życie, tak naprawdę je
zyskali; ponieważ opowiedzieli się po stronie Boga- Miłości.