Faryzeusze
wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy Jezus
dowiedział się o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich
wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić
słowo proroka Izajasza: „Oto mój Sługa, którego wybrałem, umiłowany mój, w
którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo
narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach
Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż
zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą”.
Chrystus Pan
wielokrotnie demaskował obłudę i zatwardziałość serc faryzeuszów, określał to
towarzystwo oryginalnymi epitetami: „ślepi przewodnicy”, „groby pobielane”, „obłudnicy
nakładający na innych ciężary nie do uniesienia…” Mistrz z Nazaretu stawiając „pobożnych”
pod ścianą i konfrontując ich z prawdą- mocno musiał się narazić. To już nie
była tylko przepychanka intelektualna, czy rzetelnie prowadzony dyskurs
teologiczny…, w grę wchodził rząd dusz. Faryzeusze nie mieli szans na
jakiekolwiek dyskusje, jedyne co mogli zrobić, to usunąć zagrażającą ich
pozycji niebezpieczną przeszkodę. Ich władza w tej materii była mocno ograniczona, musieli wykazać się
sprytem; angażując w to odpowiednie „instytucje”. Wszystko miało wyglądać tak,
jakby okupant miał do czynienia z jakimś rewolucjonistą, który pragnie naruszyć
podstawy Imperium Romanum. Tylko sprytnie rozegrany proces, zgodnie z zasadami
prawa; zakończony wydaniem wyroku dzięki sile podburzonego i ślepego tłumu,
mógł rozwiązać problem „niepokornego” Nauczyciela. Faryzeusze nie przewidzieli
tylko jednej kwestii w tej misternie uknutej intrydze. Bowiem zaplanowana przez
nich egzekucja Chrystusa, wcale nie przyniosła rozwiązania problemów;
rozpoczęła taką eksplozję ducha której nikt się nie spodziewał. Bóg w
Chrystusie pokazał zwycięstwo prawdy nad fałszem, życia nad śmiercią, wolności
nad tyranią… Cierpiący Sługa Jahwe stał się zwycięskim wojownikiem, który na
krzyżu w największym uniżeniu- przemienił świat siłą miłości.