Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że
liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: „Skąd kupimy chleba, aby
oni się posilili?” A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał
czynić. Odpowiedział Mu Filip: „Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby
każdy z nich mógł choć trochę otrzymać”. Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat
Szymona Piotra, rzekł do Niego: „Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów
jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?” Jezus zatem rzekł:
„Każcie ludziom usiąść”. A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc
mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i
odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami
rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: „Zbierzcie
pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło”. Zebrali więc i ułomkami z pięciu
chlebów jęczmiennych, które zostały po spożywających, napełnili dwanaście
koszów. A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: „Ten
prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat”. Gdy więc Jezus poznał,
że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na
górę.
Kiedy Izraelici
wędrowali przez pustynię i zaczęli utyskiwać z powodu głodu- robić wyrzuty
Bogu, iż przestał się o nich troszczyć; wtedy dokonuje się cud- otrzymują mannę
do jedzenia. Chrystus- przyjaciel człowieka, też pragnie troszczyć się o swój
lud. Pięknie komentuje ten fragment, św. Efrem Syryjczyk: „Na pustyni Pan
rozmnożył chleb, w Kanie zamienił wodę w wino i w ten sposób przyzwyczaił ich
usta do swego chleba i do swego wina aż do chwili, gdy im da swoje Ciało i
swoją Krew. Dał im skosztować chleba i wina które przemijają aby w nich
wzbudzić pożądanie swojego Ciała i Krwi, które ożywiają...Nie tylko dał nam za
darmo swe dary w obfitości, ale nas przygarnął z miłością, bo dał nam rzeczy
drobne za darmo, aby nas pociągnąć do pójścia i przyjęcia z darmo tak wielkiej
rzeczy, jaką jest Eucharystia”. Nakarmienie rzeszy ludzi słuchającej katechezy
Chrystusa, było zapowiedzią o wiele bardziej obfitej i wspaniałomyślnej uczty.
Stąd cud rozmnożenia chlebów i ryb, jednoznacznie wskazuje na wejście w
wydarzenie miłości- które zrozumieją tylko ci, którzy odpowiedzą miłością na
miłość. Jezus bierze w swoje dłonie chleb, który był rodzajem placka z mąki
wypieczonego na ogniu i łamie go w swoich dłoniach, rozdając- zapowiadając nowe
przymierze i wskazując na liturgię miłości. Jeśli zaś chodzi o ryby, to nie
możemy zapomnieć, że miejsce w którym zgromadziła się rzesza ludzi słuchająca
Pana, było nieopodal jeziora; a zatem był łatwy dostęp do ryb. Niby wszystko
wydaje się takie proste, ale uczniowie są zaskoczeni poleceniem Nauczyciela.
Nie mają nic do dyspozycji, aby zaradzić trudnej sytuacji…, ratuje ich z tak
trudnej sytuacji chłopiec- szczęśliwy posiadacz pięciu chlebów i dwóch ryb. Być
może Chrystus chciał sprawdzić swoich uczniów, stawiając ich wobec tak
odpowiedzialnego zadania jakim było zatroszczenie się o głodnych ludzi. Próba
bezinteresowności i pokornej służby. Takie będzie zadanie uczniów Chrystusa-
szafarzy świętych czynności; karmić powierzony sobie lud- Jego przenajświętszym
Ciałem. Wyrażają to słowa chaldejskiej anafory: „Uczyń na wszystkich godnymi
przez łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyśmy wraz z tymi wszystkimi,
którzy spodobali się Twojej woli, i którzy postępowali według Twych przykazań,
radowali się w Królestwie Niebieskim, zażywając przyszłych dóbr które nie
przemijają”.