Gdy
Jezus mówił, pewien zwierzchnik synagogi przyszedł do Niego i oddając pokłon,
prosił: „Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę,
a żyć będzie”. Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł za nim… Gdy Jezus
przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum zgiełkliwy,
rzekł: „Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi”. A oni wyśmiewali
Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała.
Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy.
Kiedy zastanawiałem się
nad dzisiejszym tekstem Ewangelii, przypomniała mi się pewna historia, która
wydarzyła się u początku mojego kapłaństwa. Kilka dni poświęceniach
kapłańskich, przyszło do mnie małżeństwo z siedmioletnim synkiem; długo
rozmawialiśmy, okazało się, iż rodzice posłali swoje dziecko z myślą o edukacji
w nowej szkole na kontrolne badania lekarskie. Wszystko wydawało się, że jest w
porządku, ale morfologia wykazała iż chłopiec ma nowotwór krwi. To był dla nich
dramat, w jednym momencie świat im się zawalił na głowę. Przyjście do księdza,
było dla nich jedną z dróg poszukiwania wsparcia, ratunku… Nie wiedziałem co i
w jaki sposób mam im powiedzieć; stałem zdruzgotany i sparaliżowany tak trudną
sytuacją. Wszystkie płytkie pocieszenia duchowe nie były nawet na miejscu,
schowałem je głęboko w sobie i czekałem na pomoc w wysoka. Zwyczajnie z nimi
byłem, cierpliwie słuchając wypowiadanych przez łzy słów. Zapytałem czy mogę
położyć dłonie na głowie chłopca i chwilę się pomodlić. Po chwili modlitewnej
ciszy, udzieliłem im błogosławieństwa, przytuliłem i odjechali. Nie wiem jak
się potoczyły losy tego dziecka i jego rodziców. Jedyne co było pocieszające,
to spokój z którym wrócili do domu. Jestem przekonany, że Bóg dotknął ich
życia, bez względu na wszystko. Brzmią mi w uszach słowa Jezusa: „Dziewczynka
nie umarła, tylko śpi”. Bóg bierze w swoje dłonie najbardziej trudną sytuację
naszego życia, nadaje jej sens; szczególnie wtedy kiedy wszystko wydaje się
przegraną i odczytywane jest w kategoriach kary, niesprawiedliwości, czy
opuszczenia. Bóg potrafi zbudzić ze „snu” swoje ukochane dziecko. Wszyscy
jesteśmy dziećmi których w pewnym momencie dotknie spojrzenie i podniesie
niewidzialna dłoń. Wyraża to w prostych słowach tekst modlitwy eucharystycznej dla
dzieci: „Ojcze, ty zawsze pamiętasz o ludziach i jesteś blisko nas. Ty posłałeś
swojego ukochanego Syna, Pana Jezusa. On przyszedł, aby zbawić
wszystkich ludzi. Uzdrawiał chorych, przebaczał grzesznikom, przyjmował i
błogosławił dzieci, wszystkim ukazywał Twoja miłość. Dziękujemy Ci za to,
Ojcze, i wołamy: Tobie chwała na wieki !”.